sobota, 16 maja 2015

Rozdział 14 - Ostatni


 
Minęło kilka tygodni odkąd ja i Hyun Woo zostaliśmy parą. Wtedy przestałam dostrzegać jakichkolwiek innych chłopaków. Miałam w głowie tylko jego. Nie przeszkadzał mi nawet w pracy  Se Yoon, który próbował się tłumaczyć ze swojego zachowania, ale tak naprawdę zapomniałam, że w ogóle kiedyś byłam nim zauroczona. Zachowywałam się tak jakbyśmy się w ogóle nie znali. Udało mi się nawet zaakceptować chłopaka Se Young przez, którego jeszcze niedawno nie odzywałyśmy się do siebie. Zdałam testy na studiach i zaczynały się wakacje. Wszystko wydawało sie wracać do normy, aż do pewnego czasu...
Ostatnio wypożyczyłam książkę napisaną przez jakąś psycholog,  którą w sobotę postanowiłam przeczytać. Siedziałam na kanapie, na której kiedyś spał Hyun Woo. Kiedyś, ponieważ odkąd był moim chłopakiem, pozwoliłam mu spać ze mną w moim łóżku. Byłam już w połowie książki, gdy nagle poczułam, że ktoś mnie łapie za ramiona.
- I jak? Podoba ci się? - Zapytał brunet patrząc na moje ręce.
- Może być. - Odparłam uśmiechnięta.
Po kilku sekundach chłopak już siedział koło mnie. Podpierał głowę o rękę i wpatrywał się we mnie, co powoli mnie zaczęło irytować.
- Aish, czemu to robisz ? - Zapytałam dalej patrząc na kartkę.
- Brakuje mi czułości. - Odpowiedział, wydymając wargi.
Nagle podniósł się i objął mnie ramionami, a ja dalej nie zwracałam na niego uwagi, bo chciałam dalej czytać książkę, lecz po pewnym czasie stało się to niemożliwe. Siedzieliśmy tak kilka minut, gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Jako pierwsza się podniosłam, aby pójść je otworzyć i gdy już to zrobiłam, zauważyłam przede mną mojego tatę. Ucieszyłam się tym widokiem i zaraz po przywitaniu się, poszliśmy do kuchni. Powiedział, że przyszedł ze mną o czymś ważnym porozmawiać, więc usiedliśmy przy stole. Hyun Woo chciał posłuchać, więc się dosiadł.
- Ostatnio zadzwonił do mnie mój brat i powiedział mi coś bardzo ciekawego. - Ojciec zaczął rozmowę.
Od razu skojarzyłam o kogo chodzi. Jego brat, czyli mój wujek już od kilku lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Z tego co wiedziałam, był wykładowcą na jakiś wysokich studiach. Zawsze go szanowałam za to, że tak dobrze umie język Angielski. Miedzy innymi on mnie zaraził tą pasją, ale kiedy się przeprowadził kontakt szybko się urwał.
- Powiadomił mnie, że od nowego roku ma być wolne miejsce na studiach i się zastanawiał czy nie chciałabyś tam wyjechać, aby się uczyć...
W tamtej chwili mnie zatkało. Patrzyłam na mojego tatę uważnie go słuchając. Czekałam niecierpliwie na więcej informacji.
- Szczerze mówiąc, nie jestem do końca z tego zadowolony. Nie chciałbym cię stracić na tak długo, ale wiem, że studia za granicą otworzyły by ci wiele drzwi do kształcenia się. - Rzekł niepewnie. - Mój brat mówił, że gdybyś chciała to mogłabyś u niego zamieszkać, zaopiekował by się tobą wraz z żoną.
Nagle tata i ja usłyszeliśmy głośne parsknięcie. Skierowaliśmy wzrok na Hyun Woo, który wydawał się być rozbawiony.
- Min Ji na pewno nie wyjedzie do Stanów. Ma tu przyjaciół rodzinę, dobre studia, po co miałaby to zostawiać? - Jego ton wydawał się robić coraz bardziej zdenerwowany. - A już na pewno nie pozwolę jej zostawić mnie, prawda ?
Brunet odwrócił na mnie wzrok, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Nic nie odpowiadałam. Wpatrywałam się w stół ze smutną miną.
- Min Ji? - Zapytał ponownie, niższym tonem.
- Muszę pomyśleć... - Odpowiedziałam bardzo cicho.
- Pomyśleć?  - Wydał się zaskoczony.
Zapadła grobowa cisza. Wydawałoby się, że każdy jest zdezorientowany.
- T-To coś was łączy ? - Tata zająkał się.
- Min Ji nic nie mówiła, że jesteśmy parą ? - Hyun Woo odwrócił wzrok na mężczyznę.
Wtedy mina mojego rodzica, zrobiła się jeszcze bardziej zdziwiona. Prawda. O niczym nie wspominałam moim rodzicom, ale to dlatego, że byłam zbyt zajęta nauką i innymi sprawami, a nasze rozmowy przez telefon trwały bardzo krótko. Głupio się poczułam.
- Przemyślcie to... - Powiedział spokojnie tata.
Już po kilku minutach znowu zostaliśmy sami w mieszkaniu. Tata najwyraźniej sam musiał to przemyśleć. Stałam w salonie pocierając dłońmi o ramiona. Kiedy mój współlokator wrócił z korytarza, zmierzył mnie złym wzrokiem.
- "Muszę pomyśleć" Co to miało znaczyć ? - Zapytał.
- Nie wiem... może to rzeczywiście dobra propozycja. Chciałabym studiować za granicą...
Chłopak pokręcił głową zagryzając wargi. Nie trzebab yło być geniuszem, aby z jego wyrazu twarzy i tonu głosu wywnioskować, że jest zły.
- Chcesz to wszystko zostawić ? - Zapytał nerwowo.
Nic nie odpowiadałam, unikałam nawet jego wzroku. Zastanawiałam się nad tą propozycją rozważając wszystkie za i przeciw.
- Myślałem, że trochę więcej dla ciebie znaczę. - Zaczął wzdychać i odwracając spojrzenie na boki.
- To nie tak... - Pokręciłam głową.
 - Chcesz to zrobić ? Powiedz szczerze...
- Muszę się zastanowić...
Cały dzień spędziłam w swoim pokoju rozmyślając. Hyun Woo wyszedł gdzieś i nawet nie powiedział czy sam czy z kimś. Kiedy było już ciemno za oknem. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do mieszkania i potem w salonie włącza telewizje. Postanowiłam zmierzyć się z tym, więc wyszłam z pokoju. Przy kanapie stał brunet, który szybko mnie spostrzegł. 
- Musimy porozmawiać. - Powiedziałam cichym głosem.
- Podjęłaś już decyzje?
- Tak. Przepraszam, ale myślę, że propozycja mojego wujka mnie przekonała.
Widziałam jak przewraca oczami i znowu robi się zły. Czułam, że go zawiodłam.
- Nie wierze...chcesz mnie zostawić...
- Ty też wyjechałeś z Busanu szukając czegoś nowego i myślę, że twoje życie zmienia sie na lepsze. Może ja też powinnam wyjechać do Stanów, spróbować czegoś nowego.
- Jeśli odejdziesz, to na pewno nic nie będzie lepsze...
- Nie chce cie zostawić. Możemy utrzymywać kontakt, jest wiele sposobów dla związków na odległość.
- Ale ile związków na odległość wytrzymuje dłużej ? Będziemy rozmawiać raz na jakiś długi czas, możliwe, że kogoś tam spotkasz i zapomnisz o mnie. Wybacz, ale ja w takie bajki nie wierze. - Mówił naprawdę głośno.
- Czyli nie chcesz?
- Nie! Nie chce! Chce żebyś została...
- Nawet nie chcesz spróbować..
- Bo wiem, że to sie nie uda! Zrozumiałbym, gdybyś miała wyjechać na miesiąc lub dwa, ale ty prawdopodobnie zostaniesz tam na kilka lat. Może nawet kogoś znajdziesz i zostaniesz już na zawsze.
- Chce po prostu tego spróbować...
Cały czas mówiłam spokojnym i cichym głosem, gdy Hyun Woo wydawał sie być coraz bardziej rozdrażniony. Nie chciałam, żeby pomyślał, że jest mi obojętny, ale potrzebowałam jego zrozumienia, żeby stawił się w mojej sytuacji, w możliwości spełniania marzeń. Zawsze marzyłam o studiach za granicą, ale jakoś nigdy nie miałam możliwości, a teraz mogło się to ziścić.
- Dobrze... dobrze... wyjeżdżaj sobie, ale nie każ kiedyś swoim dzieciom mówić do mnie wujku.
- Co ty...
Nie zdążyłam dokończyć zdania, ponieważ Hyun Woo złapał swoją kurtkę i już po chwili wyszedł z mieszkania, bez żadnego słowa.
Nie wiedziałam o co mu chodziło. Myślałam, że po kilku latach studiowania wróciłabym do Korei Południowej, ale wtedy miałabym o wiele łatwiej ze znalezieniem dobrej pracy.
Mijały kolejne dni, lecz bez mojego chłopaka... o ile dalej nim był. Przestał się do mnie odzywać. Kiedy wrócił raz do mieszkania to tylko po swoje rzeczy. Wspomniał, że ma zamieszkać u Ji Hwana. Nie wiedziałam gdzie było jego lokum, więc nie mogłam tam pójść i starać sie rozmawiać. Pomyślałam, że może to nawet lepiej jeśli urwie się nam kontakt, bo wtedy łatwiej mi będzie wylecieć z kraju. Czułam się winna, ale za razem nie chciałam odwrotu. Nie zraniłam tylko Hyun Woo, ale i Da Bin. Kiedy jej powiedziałam o wyjeździe, rozpłakała się. Se Young też to przeżywała, lecz grała twardą. Powtarzałyśmy sobie, że będziemy się jakoś kontaktować. Moim mieszkaniem postanowili się zająć rodzice. Myśleli nad sprzedaniem go, chociaż ja poprosiłam ich, żeby zaproponowali mojemu byłemu współlokatorowi, że w razie czego może tam dalej mieszkać.
 Gdy już wszystko było załatwione w sprawie wyjazdu, nadszedł dzień kiedy musiałam udać się na lotnisko. Walizki już spoczywały przy drzwiach wyjściowych, a ja sprawdzałam czy wszystko zabrałam.  Przełożyłam torebkę przez ramie i po raz ostatni spojrzałam na swoje mieszkanie. Wydawało się teraz takie puste. Chciało mi się płakać jak nigdy, ale musiałam się powstrzymywać, ponieważ na zewnątrz czekał mój tata z mamą, aby zawieść mnie na lotnisko. Całą drogę nie odzywałam się, a nawet jeśli któryś z rodziców zaczynał rozmowę to szybko ją kończyłam. Najchętniej zostałabym sama.
Niestety wszystko się przydłużało. Ludzi było mnóstwo, więc kontrola i ciągłe przejścia zaczęły mnie drażnić. Mimo, że nadal byłam w kraju to już tęskniłam. Co chwila powstrzymywałam łzy w oczach, ale pocieszała, mnie myśl, że to tylko teraz jest mi ciężko, a kiedyś będę się pewnie z tego śmiać. Bałam się ludzi w Stanach Zjednoczonych, że będą nie mili, albo nie będę potrafiła ich zrozumieć. W dodatku obawy o studia, że będą zbyt trudne... Moje myśli były poplątane.


*OCZAMI HYUN WOO*

Siedziałem w autobusie słuchając muzyki na słuchawkach. Było bardzo wcześnie, więc pojazd był pełen ludzi, którzy najprawdopodobniej jechali do pracy. Nie mogłem spać. Obudziłem się o 6:00 rano i potem już nie mogłem zasnąć. Postanowiłem się przejść gdzieś i tak wylądowałem tutaj. Podpierałem głowę o rękę wyglądając przez okno na widoki za nim. Muzyka w moich słuchawkach była żywa. Miałem nadzieję, że w taki sposób zapomnę o smutku, który we mnie tkwił. Zaraz po jednym utworze, zaczęła lecieć jakaś spokojniejsza muzyka. Miałem już ją zmienić na kolejną, ale szybko się zorientowałem, że to ta piosenka, którą kiedyś puściła mi Min Ji, żeby pokazać czego słucha. To była jej ulubiona piosenka i chyba tylko dlatego miałem ją w swoim telefonie. Gdy byliśmy razem postanowiłem ją sobie zgrać, żeby słuchać jej gdy nie ma przy mnie dziewczyny, lecz po naszym zerwaniu zapominałem ją usunąć. Nie wiem czemu, choć jednak nie zmieniłem jej, tylko słuchałem dalej. Poczułem pustkę i słabość. Miałem tylko nadzieje, że nikt nie widzi moich łez. Dlaczego  jest mi smutno, skoro ta piosenka jest wesoła? Dlaczego jej słowa mnie wzruszają, mimo, że ich nie rozumiem?
Po wyjściu z pojazdu, poszedłem nad rzekę Han. Spacerowałem tak długi czas. Przypomniały mi się wszystkie chwile spędzone z Min Ji, nie mogłem tego od tak zapomnieć. Po chwili pomyślałem, że może jednak to wszystko co z nią przeżyłem nie powinno pójść na marne. Za dużo było wspólnych chwil, aby to porzucić. Zawodniłem do rodziców Min Ji, którzy mnie poinformowali o wszystkim. Powiedzieli też, że już się pożegnali z córką i czeka aż samolot odleci. Gwałtownie złapałem jakąś taksówkę i poprosiłem prowadzącego, żeby zawiózł mnie do najbliższego lotniska. Czułem adrenalinę. Bałem się, że się spóźnię. Nie chciałem jej zatrzymywać, ponieważ za razem myślałem, że będę szczęśliwy jeśli ona spełni swoje marzenia, lecz musiałem się z nią przynajmniej pożegnać. Wbiegłem do budynku jak najszybciej mogłem. Gdy byłem już przy administracji czekała mnie niezbyt miła informacja. Okazało się, że samolot Min Ji odleciał już jakieś dziesięć minut temu.
Straciłem ją. Być może to był jakiś znak, który pokazywał, że tak będzie lepiej. Siedziałem na jakimś fotelu z dobre 20 minut. Nie płakałem, wpatrywałem się przed siebie nieobecnym wzrokiem, od nowa sobie wszystko przypominając. Nie mogłem tak siedzieć dłużej, więc pierwsze miejsce do jakiego chciałem pójść było mieszkanie, w którym spałem przez ostatnie miesiące. Miałem nadal swoje klucze, do tej pory ich nikomu nie oddałem. Patrzyłem na meble tak jakbym widział je po raz pierwszy. Uśmiechałem się sam do siebie wspominając przeszłość, a za razem zastanawiając się na przyszłością. Z moich myśli wyrwał mnie dźwięk otwierających się drzwi...

*OCZAMI MIN JI*
Byłam już w drodze... ale do domu. Nie odleciałam. Pewnie to pokazało moją słabość, ale nie potrafiłam opuścić kraju. Za bardzo go kochałam i ludzi, których w nim przez te kilka lat od urodzenia poznałam. Kiedy jechałam taksówką od razu zadzwoniłam do rodziców. Byli zaskoczeni moją nagłą zmianą decyzji, ale zrozumieli. Nie wiedziałam jak to wszystko odkręcę, ale pragnęłam, aby znowu znaleźć się w swoim mieszkaniu. Gdy stanęłam przed jego drzwiami, początkowo się przestraszyłam.  Były uchylone, więc pomyślałam o jakimś włamaniu. Za razem nie chciałam stawiać na tylko tą opcje, więc uchyliłam je szerzej, powoli wchodząc do środka. Będąc w korytarzu, zobaczyłam, że w salonie, przy kanapie stoi Hyun Woo. Patrzyłam na niego ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. On najwyraźniej też był zaskoczony moim widokiem. Zbliżyłam się i po chwili stałam na przeciwko niego. Całą cisze przerwał brunet...
- Heh. - Westchnął ze łzami w oczach. - Zgubiłaś drogę?
- Nie mogłam odlecieć...
- Na lotnisku dowiedziałem się, że samolot już dawno wystartował.
- Nie wsiadłam do niego...
- A co na to wujek?
- Naprawdę ci to interesuje?
- Szczerze...nie.
Chłopak powoli pokręcił głową po czym zbliżył się i objął mnie ramieniem przytulając do siebie. Nie czekałam dłużej, tylko od razu położyłam ręce na jego plecach. Głaskał mnie po głowie, a ja myślałam, że się rozpłaczę.
- Przepraszam, że nie zawalczyłem o ciebie. - Powiedział niskim tonem.
- Przepraszam, że chciałam cię zostawić. - Odparłam łkając.
Czułam jak coraz mocniej przyciska mnie do swojego ciała, tak jakby miał już nigdy nie puścić.  
  - Nie martw się, będzie lepiej...teraz może być już tylko lepiej. - Mówił z przekonaniem w głosie. 



__________________________________________________________________________

To już koniec mojego opowiadania "Don't Worry, It Will Be Alright".
To moje jedyne opowiadanie, które skończyłam w całości, więc w pewien sposób jestem z siebie dumna. Mam nadzieję, że zakładanie tego bloga dla tego opowiadania miało sens. Dziękuję ślicznie za każdy komentarz. Te dobre motywowały mnie, a te trochę mniej milsze zmuszały do poprawienia się. Dziękuje tym co wytrwali od prologu aż do tego rozdziału.
Jeśli chcielibyście mnie gdzieś spotkać to zapraszam na blog, którego prowadzę z przyjaciółkami - Kpop Lifestyle



8 komentarzy:

  1. Gdy zobaczyłam że jest 14 rozdział bardzo się ucieszyłam :D ale przypomniałam sobie że to ostatni rozdział, lecz pogodziłam się z tym. W środku rozdziału aż do końcówki płakałam. Ale gdy jednak nie odleciała i spotkałam Hyun Woo to najcudowniejsze co mogło być! :) ^^ Napisałaś świetne opowiadanie! ;) Czy będzie jeszcze jakieś? A zakładania bloga na te opowiadanie miało sens ;) Fajnie że udało Ci się napisać do końca, jestem z Ciebie dumna! Również śledzę twojego bloga, jest wspaniały! Pokazałam te opowiadanie mojej kuzynce, przeczytała kawałem po czym zabrała mi telefon i zaczeła czytać od prologu do samego końca, zapisała sobie też link. Ona też intetesuje się Azją i mówiła że lepszego popwiadania nie widziała :D Miło mi się czytało każdy twuj rozdział szczegulnie w tym opowiadaniu ^^ Wiem troche dużo napisałam ale że to ostatni rozdział postanowiłam napisać troche więcej. Więc Gratuleje Ci takiego opowiadania! ;D I tymi słowami to zakoncze <3^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, jestem nimi bardzo wzruszona :') <3

      Usuń
    2. Niema za co <3 Nigdy o niezapomne o tym opowiadaniu, zawsze gdy miałam złe chwile myślałam o Min Ji co ona by zrobiła w takich sytuacjach.^^ Ciesze się że mogłam przeczytać to opowiadanie :) Ale mam pytanie, co ile są dodawane scenariusze na twoim blogu ? ;)

      Usuń
    3. Ten blog jest o różnej tematyce i jeśli wejdziesz w stronę "Harmonogram" to dokładnie zobaczysz co kiedy jest. Scenariusze są co sobotę, ale nie zawsze ja je będę pisać, ponieważ na blogu są jeszcze dwie dziewczyny od tego...

      Usuń
    4. Dziękuje za szybką odpowiedz :), już się pacze ^^

      Usuń
  2. Bardzo dobrze napisane :D Dobra fabuła. Jak będziesz dalej pisać to oby tak dalej :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow kompletnie nie spodziewałam się tej akcji z wyjazdem. Trzeba przyznać, że tym mnie nieźle zaskoczyłaś. Opowiadanie bardzo mi się podobało. Dobra fabuła, ciekawie napisane. Szkoda, że to koniec bo chętnie bym jeszcze poczytała o ich dalszych losach.

    http://can-you-be-my-sunshine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem że bardzo późno komentuje ;/
    Opowiadanie było cudowne ♡ Dało się odczuwać to co oni,nie wiem czy wiesz o co mi chodzi :D
    Krótko mówiąc zakochałam się w tym opowiadaniu ♡ Życzę weny jeśli piszesz jeszcze jakieś ^^

    OdpowiedzUsuń