piątek, 27 marca 2015

Rozdział 7







*OCZAMI MIN JI*



Otworzyłam oczy zaraz po tym gdy obudził mnie dzwonek mojego telefonu, który zawsze mnie rano zmuszał to wstawania. Wyłączyłam dźwięk, który powoli doprowadzał mnie do szału. Znowu musiałam wstać i biec na uczelnie. Przez weekend trochę się rozleniwiłam, więc podniosłam się niechętnie. Już miałam się odwrócić i stawiać nogi na podłodze gdy nagle zobaczyłam głowę Hyun Woo leżącą na moim łóżku. W pierwszej minucie nie wiedziałam co zrobić, więc wpatrywałam się w niego ze zdziwieniem. Dziwiło mnie, że budzik go nie przejął. Musiał mieć naprawdę twardy sen.

- Hyun Woo, Hyun Woo. - Powtarzałam jego imię, szarpiąc go za ramię.

Chłopak szybko się nie obudził. Minęło trochę czasu . Leniwie podniósł głowę i rozejrzał się po pokoju. Chyba prędko się zorientował, że nie  jest u siebie na kanapie, bo rozszerzył oczy, mając przestraszoną minę.

- Hyun Woo, co ty robisz w moim pokoju ? - Zapytałam jeszcze zaspanym głosem.

Brunet ponownie rozejrzał się wokół siebie i odsunął się od łóżka siedząc oraz drapiąc się po głowie.

- J-Ja... - Zaczął się jąkać.

- Może bałeś się w nocy po tym horrorze to przyszedłeś tutaj. - Zaśmiałam się wstając z miejsca.

- N-Nie ja... - Na chwilę zamilkł. - Lunatykowałem, zdarza mi się czasem. 

Nagle chłopak wstał z podłogi szybko wychodząc z pomieszczenia.

Nie przejęłam się tym ignorując to. Tak jak zawsze rano wykonywałam czynności przygotowujące mnie do wyjścia. Chłopak najwyraźniej też miał zamiar w końcu pójść na uczelnie bo widziałam jak sie szykuje. Jedyną naszą trudnością była toaleta, Hyun Woo oskarżał mnie, że za długo w niej siedzę, mimo, iż wchodziłam do niej na kilka minut. Wyszliśmy wspólnie z domu, ale każdy poszedł we własną stronę.

Do kampusu dotarłam dość wcześnie jak na mnie, więc usiadłam gdzieś na ławce czytając stare notatki. Niedługo po tym doszła do mnie Da Bin, tyle, że nie już taka wesoła jak zawsze. Wyglądała na niewyspaną, zdarzało się jej czasem za długo siedzieć w nocy, ale źle to się odbijało na jej zdrowiu.

Dzień mijał mi w miarę szybko. Na ostatnich zajęciach Da Bin siedziała znudzona co było wyraźnie po niej widać. Po zajęciach odetchnęła z ulgą i zaproponowała mi żeby pójść coś zjeść na mieście. Poszłyśmy do jakieś taniej restauracji i zjadłyśmy ramen.

- Wiesz, ostatnio czuje, że sie nudzę, chce zrobić coś szalonego. - Mówiła łapiąc pałeczkami makaron.

- Co masz nam myśli ? - Zapytałam zdziwiona.

- Pamiętasz jak wczoraj wspominałyśmy nasz wyjazd do Ulsanu ?

Na odpowiedź pokiwałam niepewnie głową.

- Co ty na to żeby znowu to zrobić ? Poleciałybyśmy samolotem tam w weekend, w sobotę ma być mecz. - Proponowała z entuzjazmem w głosie.

- Nie wiem czy starczy mi na bilet. - Smutno odpowiedziałam.

- Pożyczyłabyś od rodziców czy coś... jak chcesz możemy nawet zabrać Hyun Woo.

Właśnie w tamtym momencie pomyślałam o moim współlokatorze. Może i rzeczywiście najlepszym wyjściem byłoby zabranie go z sobą, wydawało mi się, że w miarę lubi piłkę nożną a samego na dłuższy czas bałam sie go zostawić. Jakbym wróciła to może nawet już by nie było tego budynku.

- W sumie, może i masz racje... - Mruknęłam pod nosem.

Po pewnym czasie zgodziłam się na pomysł Da Bin, tylko została kwestia skąd wezmę pieniądze bo bilet jednak trochę kosztował, w dodatku czy Hyun Woo by miał jak zapłacić i czy w ogóle sie zgodzi. Ustaliłyśmy, że wylecimy w sobotę a wrócimy w poniedziałek. W poniedziałki i tak nie pracowałam, a zajęcia mogłam ominąć.

W domu byłam gdzieś przed 17:00. Chłopaka jeszcze nie było, więc w tym czasie zrobiłam jedzenie z myślą o prawdopodobnie głodnym Hyun Woo. Wrócił zaraz po tym jak zrobiłam obiad, więc zasialiśmy przy stole.

- Smakuje ci ? - Zapytałam z uśmiechem na twarzy.

- Hm ? - Mruknął i podniósł głowę. - Tak, jest pyszne.

Wyraźnie widziałam, że chłopakowi najbardziej smakuje moja zupa, którą co chwila wyjadał łyżką. Zastanawiałam się jak zacząć rozmowę o wyjeździe.

- Dzisiaj Da Bin zaproponowała mi wylot do Ulsanu. - Powiedziałam.

- Tak ? Na jak długo ?- Spytał dalej zajadając się.

- Mamy zamiar lecieć w sobotę i wrócić w poniedziałek, powodem jest mecz piłki nożnej, chciałyśmy żebyś poleciał z nami.

Po tym co powiedziałam chłopak przerwał jedzenie.

- Mam lecieć z wami ? - Zapytał z niedowierzaniem.

- Da Bin pomyślała, że byłoby ci smutno gdybyś miał zostać sam, chyba lubisz piłkę nożną prawda ?

- L-Lubię.

- To zgadzasz się ?

Chłopak wpatrywał się przez chwile w stół ale nagle na jego buzi pojawił się uśmiech.

- Jasne.

Za zgodą Hyun Woo zaczęliśmy w trójkę przez ten tydzień planować nasz wylot. Pieniądze wzięliśmy z moich oszczędności, w końcu byłam typem osoby, która odkłada jakieś kwoty na później. Oprócz tego pożyczyłam od rodziców a Hyun Woo wziął z pieniędzy, które wysłał mu  ojciec, było widać, że nie żałuje mu. Oprócz na bilet musieliśmy jeszcze coś zebrać na pobyt w tamtym mieście ale tutaj nie było problemu. Tydzień jakoś minął i w końcu doczekaliśmy się soboty. Już od rana byliśmy na lotnisku. Chyba każdy z nas był podniecony tym wszystkim. Cieszyłam się, że spędzę wolny czas z przyjaciółmi.

W samolocie Da Bin zrobiła sobie drzemkę, Hyun Woo słuchał muzyki na słuchawkach a ja czytałam jakiś magazyn modowy. Wszyscy siedzieliśmy w jednym rzędzie. Ja przy oknie, brunet w środku a szatynka na samym końcu. Właśnie czytałam co będzie modne tego lata, gdy niespodziewanie poczułam czyjąś dłoń na swojej ręce. Podniosłam głowę i zobaczyłam mojego kolegę, który wpatrywał się we mnie.

- Jak myślisz, długo jeszcze ? - Zapytał.

- Nie wiem, może jeszcze z pół godziny. - Odpowiedziałam niepewnie.

- O której tak właściwie jest ten mecz ?

- Chyba o 20:00.

Przez chwile znowu zapadła między nami cisza.

- Trochę znam Ulsan, leży nie daleko Busanu, więc czasem tam bywałem.

- Też kiedyś pojechałam tam na mecz, więc trochę jeszcze pamiętam te miasto.

Potem za dużo już nie rozmawialiśmy. Podróż trwała jakieś półtorej godziny. Da Bin przespała całą drogę, więc trudno było jej wstać z fotela ale przynajmniej potem sie rozbudziła. Taksówką dojechaliśmy do jakiegoś hotelu. Kiedy w ciągu tygodnia planowaliśmy wyjazd, Da Bin zadzwoniła do swojego wujka, który często bywał w tym mieście i zapytała czy może nie zna jakiś tanich hoteli. Polecił nam właśnie ten. Na pierwszy rzut oka nie można było o nim powiedzieć, że jest luksusowy ale też nie dało się narzekać. Da Bin i ja zajęłyśmy jakiś dwuosobowy pokój a Hyun Woo miał pokój obok naszego. Ciągnęliśmy walizki za sobą i już po chwili się rozdzieliliśmy. Pokój nie był duży ale przytulny. Miał białe ściany i łóżko po lewej i prawej stronie ścian a na środku było okno. Drzwi do toalety znajdowały się przy przeze mnie zajętym łóżku. a na ścianie wisiał mały i stary telewizor. Da Bin położyła się na łóżku i zaczęła się na nim rozkładać jak na własnym. Włączyła przy okazji telewizor aby zobaczyć jak odbiera a ja zamknęłam się w toalecie. Wzięłam szybko zimny prysznic na odświeżenie, ponieważ chcieliśmy pozwiedzać trochę Ulsan. Kiedy już wysuszyłam włosy  ciało, zamieniłam się z Da Bin, że teraz ona  siedziała w łazience a ja w pokoju, zaczęłam szukać w walizce jakiś odpowiednich ubrań. Pogoda na zewnątrz była prawie idealna. Ciepło, słońce świeci i wieje lekki ale przyjemny wiaterek. Założyłam czarne jeansowe, krótkie spodenki oraz czerwony t-shirt. Da Bin była mi znana między innymi z tego, że mnóstwo czasu poświęcała na siedzenie w toalecie, uwielbiała ciepłe kąpiele, układanie włosów i malowanie swojej buzi. Zaczęło m się nudzić. Pomyślałam, że pójdę sprawdzić co robi Hyun Woo, więc krzyknęłam, że do niego idę aby Da Bin sie nie zdziwiła czemu jest sama. Kiedy byłam poza swoim pokojem, bez pukania weszłam do pokoju mojego kolegi.

- Hyun Woo, co.... - Zamilkłam

Weszłam do pokoju a przede mną stał tyłem chłopak w samym ręczniku owiniętym wokół pasa.

Słysząc mój głos, odwrócił się i uchylił usta.

- C-Co ty robisz ?! - Podniósł głos.

Stałam jak wryta z komicznym wyrazem twarzy a brunet jak najszybciej złapał koszulkę leżącą na łóżku po czym założył ją na siebie nawet nie zwracając uwagi na to, że ma lekko mokre ciało.

- P-Przepraszam... - Powiedziałam cicho.

- Nie wiesz, że sie puka ? - Zapytał kpiąco. - Co chciałaś ?

- Już nic. - Pokręciłam szybko głową wychodząc z pokoju i zamykając za sobą drzwi.

Czułam sie zawstydzona, chyba na przyszłość zapamiętam aby pukać zanim wejdę do czyjegoś pokoju.



*OCZAMI HYUN WOO*



Zaraz po tym kiedy wszyscy byliśmy gotowi, poszliśmy na obiad. Zjedliśmy duży posiłek żeby nam starczyło na długi czas. Zaraz po posiłku, poszliśmy zwiedzić miasto. Pierwsza nasza myśl na miejsce, która można zwiedzić to Ulsan Grand Park. Spacerowaliśmy po ogrodzie pełnym jakiś roślin. To wszystko wyglądało naprawdę pięknie. Dziewczyny też były zadowolone z wycieczki.

 W moją pamięć zwłaszcza wbiła się chwila kiedy spacerowaliśmy wzdłuż rzeki. Da Bin uznała, że widok jest taki ładny, więc zrobi nam zdjęcie na tle rzeki. Min Ji i ja stanęliśmy obok siebie po czym dziewczyna się lekko pochyliła i uśmiechnęła. Czułem się trochę dziwnie, więc stałem lekko zgarbiony z poważną miną oraz rękami w kieszeni spodni.

- Hyun Woo ! Bądź weselszy ! - Krzyknęła Da Bin przymierzając sie do zrobienia nam drugiego zdjęcia.

Nie wiedziałem co z sobą zrobić, gdy nagle spojrzałem na Min Ji, która dalej się uśmiechała. W jednej chwili złapałem ją jedną ręką w pasie i przysunąłem do siebie. Brunetka raczej sie tego nie spodziewała, więc kierowała swój wzrok na moją twarz będąc przyciśnięta do mojego ciała. Tylko ja zachowałem swój poważny wyraz twarzy. Dlaczego ją wtedy objąłem ? Sam nie wiem, pomyślałem szybko, że skoro woli dziewczyny to nie musze sie martwić, że to źle zrozumie, po prostu ją przytuliłem. Zaraz po zrobieniu zdjęcia puściłem koleżankę.

- Ale zabawnie wyszliście. - Powiedziała Da Bin patrząc na zdjęcie.

Już po chwili podbiegliśmy do niej aby zobaczyć fotografie. Zdjęcie rzeczywiście było śmieszne. Stałem na nim z poważną miną obejmując Min Ji, która z poniesioną głową do góry patrzyła na mnie z lekko uchylonymi ustami, tak jakby nie wiedziała co sie dzieje.

 Po obejrzeniu zdjęć poszliśmy dalej. Po pewnym czasie dziewczyny stanęły gdzieś patrząc na fontannę a ja gdzieś odszedłem na bok a by porozmawiać z moim kumplem Ji Hwan'em, który zadzwonił do mnie.

- Jak się bawisz w Ulsanie ? - Zapytał.

- Jestem tu tylko kilka godzin, ale podoba mi się. - Mówiłem zerkając na dziewczyny.

- Chciałem wyjść z Sung Ho na jakąś imprezę ale on dzisiaj też nie może i cholernie się nudzę.

- Sam nie pójdziesz ?

- Co to za wyjście bez kumpli ?

- Możesz zawsze podrywać dziewczyny.

- Wiesz jak ci zazdroszczę, że pojechałeś z dwoma dziewczynami ? Na twoim miejscu bym podrywał.

- Heh. - Zaśmiałem się. - Przecież ci mówiłem, że nie jestem w typie Min Ji.

- Ah, no jasne... A ta jej koleżanka, Dan Bi, czy jak jej tam ?

- W tym przypadku to ona nie jest w moim typie.

- Narzekasz... ej, wydaje mi się, czy Min Ji ci się podoba ?

- Zwariowałeś ? To tylko moja przyjaciółka.

- Nie poznaje cię Park Hyun Woo, kiedyś potrafiłeś wyrwać najlepsze dziewczyny, a teraz spoważniałeś czy co ? Ta dziewczyna cie zmieniła.

- Zabawny jesteś. Muszę kończyć, odezwę się potem.

Chciałem już zakończyć rozmowę z przyjacielem, więc zrobiłem to jak najszybciej. Zacząłem iść w stronę dziewczyn, gdy nagle się zatrzymałem i przyjrzałem Min Ji. Uśmiechała się i mówiła coś do swojej rówieśniczki. Z jednym musiałem sie zgodzić z Ji Hwan'em, ona chyba naprawdę mnie zmieniła. Kiedyś wydawało mi się, że traktowałem swoje związki błaho ale czułem, że Min Ji była by kobietą, z którą naprawdę mógłbym być oraz czuć się szczęśliwszy. W moich oczach była śliczna, a może i nawet najpiękniejsza.

Podszedłem bliżej moich koleżanek, które stały przy wodzie. Zachowywały się tak jakby mnie nie zauważyły i były zajęte widokiem przed sobą, więc złapałem Min Ji w pasie i potrzęsłem nią tak jakbym chciał ją wrzucić do rzeki. Oczywiście tylko żartowałem i mocno ją trzymałem ale brunetka pisnęła ze strachu. Da Bin wybuchła śmiechem przyglądając się nam. Ciągle powtarzałem, że wrzucę Min Ji do wody, mocno ją trzymając i przybliżając do rzeki. Dziewczyna piszczała błagając żebym tego nie robił. Droczyłem się z nią przez jakiś czas. Sam nie wiem czy ta zabawa nie była pretekstem aby być bliżej niej. W moich ramionach wydawała sie drobna jak dziecko a jej włosy tak jak zawsze pachniały jakimś słodkim szamponem. Nawet uśmiech, który pojawiał sie na jej ustach dawał mi radość. 




sobota, 21 marca 2015

Rozdział 6




 *OCZAMI HYUN WOO*

Dochodziła powoli godzina 10:00. Siedziałem na kanapie przeglądając coś na swoim laptopie. Obok na stoliku leżał kubek z kawką. W mieszkaniu panowała cisza, słyszałem tylko klawisze, które wciskałem i spływającą wodę w łazience. Min Ji brała prysznic, chciała się odświeżyć, ponieważ dzisiaj mieliśmy iść na obiad do jej rodziców. Korzystając z okazji, że dziewczyna była w toalecie, przejrzałem jej profil na Weibo. Nie było na nim nic nowego, ale po prostu chciałem popatrzeć na jej zdjęcia. Nie wiedziałam dlaczego to robię.
- Co robisz ? - Usłyszałem głos Min Ji.
Gwałtownie zamknąłem laptopa, widząc Min Ji, która stała przy kanapie w samej czarnej koszulce z ręcznikiem na głowie.
- Hm ? Oglądałeś porno ? - Zapytała.
- C-Co ? - Jąknąłem.
- Nie musisz się wstydzić, jestem wyrozumiała.
Brunetka odwróciła się i poszła do kuchni, a ja siedziałem jak wryty. Jakie porno ? Oglądałem tylko jej zdjęcia na Weibo. W sumie wolałem się nie przyznawać, więc byłem cicho, a ona niech sobie myśli co chce. Może i nawet lepsza była jej wersja, bo to, że ją śledzę byłoby dziwniejsze.

*OCZAMI MIN JI*

W domu moich rodziców byliśmy gdzieś po 14:00. Mama przygotowała prawdziwą ucztę, cieszyła się, że oprócz mnie jeszcze wśród nas był Hyun Woo. Między innymi Bibimbap znalazł się na stole, z czego byłam przeszczęśliwa. Bibimbap było moim ulubionym daniem co doskonale wiedzieli moi rodzice. Hyun Woo był wyraźnie głodny. Brał prawie wszystko co było na stole.
- Hyun Woo chyba jest łakomczuchem. - Zaśmiała się moja mama.
- Po prostu bardzo mi smakuje. - Powiedział Hyun Woo ocierając buzie.
- Tak właściwie, jak wam się razem mieszka ? - Zapytała zaciekawiona mama.
- Jest w porządku, myślę, że się lubimy. - Mówiłam zerkając na kolegę.
- Tak, jesteśmy przyjaciółmi. - Wtrącił brunet, będąc dalej wyraźnie zainteresowany jedzeniem.
Nie wiedziałam czy mój współlokator chce się podlizać czy naprawdę mnie lubił. Ale miałam nadzieje, że mówił serio, bo ja zdążyłam go polubić. Czy byłam zbyt ufna ?
- Bardzo się cieszę, szczerze mówiąc martwiłam się czy się polubicie, na początku miałam wrażenie, że między wami jest napięta atmosfera. - Mówiła mama.
Wtedy żadne z nas sie nie odezwało. Chyba oboje uznaliśmy, żeby lepiej rodzice nie wiedzieli jak sie poznaliśmy i co się działo w pierwszym etapie naszej znajomości.
- Rozmawiałem nie dawno z twoim ojcem, Hyun Woo. - W końcu tata się odezwał. - Ma niedługo przysłać pieniądze.
Przypomniało mi się wtedy, że gdy miałam zamieszkać z Hyun Woo, jego rodzic będzie przysyłał co jakiś czas pieniądze na rachunki czy inne wydatki. Moim zdaniem nie był to dobry pomysł, ja sama pracowałam i dawałam radę, więc jakby chłopak poszedł do pracy to nic by mu sie nie stało.  Studia i tak olewał.
Kiedy już wszyscy byli najedzeni, mama zaczęła zbierać wszystko ze stołu.
- Nie tęsknisz czasem za Busanem ? - Zapytał mój tata.
- Może czasem, ale to przede wszystkim za rodziną. - Odpowiedział poważnie dwudziestolatek.
- Mam nadzieję, że Min Ji cię dobrze traktuje. Ma mocny i trudny charakter.
Słysząc słowa rodzica przewróciłam oczami. To było moje mieszkanie, więc mogłam go nawet stamtąd wyrzucić, ale wolałam siedzieć cicho oraz udawać, że nic nie słyszę.
Ten dzień mijał naprawdę powoli, wszystko się dłużyło, nawet pobyt u rodziców. Kiedy z Hyun Woo wróciliśmy do domu, próbowałam z nim porozmawiać o tym aby znalazł jakąś prace. Mówiłam, żeby sam zarabiał i starczyło by mu wtedy na więcej sowich rzeczy, jednak on zmieniał temat. Miałam tylko nadzieje, że przynajmniej o tym pomyśli.
Wieczorem postanowiliśmy obejrzeć jakiś stary Amerykański horror, który leciał w telewizji. Fabuła była o jakimś psychopacie, co mordował ludzi w mieście. Mnie chwilami nudził ten film, ale po zachowaniu Hyun Woo mogłam śmiało stwierdzić, że go to jednak straszy. Taki z niego mężczyzna ? Zauważyłam, że najbardziej bał się kiedy coś niespodziewanie wyskakiwało, w sumie nie jednego człowieka by to wystraszyło, ale ja rzadko kiedy byłam poruszona horrorami. W środku filmu usłyszałam dzwonek do drzwi. Zlękłam się, ale nie przez ten dźwięk, tylko przez krzyk chłopaka spadającego z kanapy. Spojrzałam na niego z zażenowaniem po czym wstałam i ruszyłam przed siebie.
- C-Co robisz ? - Spytał podnoszący się z ziemi Hyun Woo. - N-Nie otwieraj ! Może to jakiś psychopata.
- Co ty wygadujesz ? - Zmarszczyłam brwi.
Prawda. Nie powinnam tak bezmyślnie o 20:00 otwierać drzwi, ale chyba przed nim i samą sobą chciałam udowodnić, że nie jestem tchórzem i bez wahania uchyliłam wejście.
Na szczęście przede mną stała Da Bin, jednak byłam zdziwiona co ona tutaj robi ?
- Cześć Min Ji. - Powiedziała ze swoim wiecznym oraz promiennym uśmiechem.
- Cześć. - Odpowiedziałam wpuszczając ją do mojego mieszkania. - Hyun Woo ! Masz tu swojego psychopatę !
Da Bin spojrzała do salonu bardzo zdziwiona. Jej mina była zdezorientowana, przez co domyśliłam się, że nie wie o co chodzi, Nawet jej tego nie wytłumaczyłam, tylko zapytałam...
- Co tu robisz o tej porze ?
- Przyłam w odwiedziny, wiem, że późno, ale chciałam z tobą pogadać...
Hyun Woo zachował się tak jakby nie chciał nam przeszkadzać, więc poszedł do sklepu pod pretekstem kupienia jakiś napoi. Nie zatrzymywałam go i gdy poszedł usiadłam przy stole z Da Bin.
- Nie tęsknisz za Se Young ? - Zapytała poważnym tonem jak nigdy.
Zrobiłam smutną minę spuszczając głowę w dół. Byłam zła, że Da Bin przyszła rozmawiać o mojej dawnej przyjaciółce.
- Heh. Po co pytam ? Racja. Wiem, że za nią tęsknisz. - Mówiła dalej tym samym tonem.
- Tęsknie, ale za dawną Se Young. Nie tą, która zostawiła przyjaciółki dla chłopaka.
- Wiesz, że ona żałuje ? Rozmawiałam z nią dzisiaj i dlatego do ciebie przyszłam.
- Musimy o niej gadać ? Jest sto innych, lepszych tematów.
- Ona naprawdę żałuje. Min Ji, uwierz, jak nie jej, to mi.
- Skoro tak tęskni to czemu sama nie przyjdzie ? Czemu sama nie przeprosi ?
- Znasz ją, wiesz, że trudno jej przepraszać, a tym bardziej, że najtrudniej jest zacząć.
- Nie wiem czy ją znam. Nie wiedziałam, że chłopak tak ją zmieni.
- Nie zachowuj się egoistycznie, powinnaś zaakceptować jej chłopaka i wytłumaczyć to sobie z nią.
Do moich oczu napłynęły łzy, zawsze mi było trudno na myśl o Se Young. Zostawiła mnie w pewnym sensie, a ja dalej ją kochałam jak przyjaciółkę, mimo, iż nie chciałam.
- Wiesz jak ja sie poczułam kiedy wtedy się z nią kłóciłam ? - Mówiłam prawie łkając. - Czułam sie jak najmniej ważna osoba w jej życiu, jakbym dla niej nie istniała. Chciałam z nią wtedy porozmawiać, a ona tylko broniła swojego chłopaka, tego idiotę. Nawet raz sie ze mną nie zgodziła. Kiedyś stanęłaby za mną murem, ale teraz nie wiem co się z nią stało.
- Ludzie się zmieniają Min Ji. Czasem trzeba zaakceptować te zmiany, nie dla siebie, ale dla tej drugiej osoby, ponieważ skoro akceptujesz jej wady to i możesz zaakceptować zmiany.
Mimo, że bardzo sie starałam nie płakać, jedna łza zleciała mi po policzku, szybko ją otarłam udając, że nic sie nie dzieje.
Da Bin nie mogła tak po prostu zostawić tego co widzi, więc wstała z miejsca i objęła mnie.
- Jeśli chociaż raz sie kogoś pokochało, to ta osoba już zawsze będzie dla ciebie ważna. - Mówiła głaszcząc mnie po plecach.
Chwile płakałam, ale dobrze mi to zrobiło. Przynajmniej trochę zrzuciłam z siebie ten ciężar. Dopiero gdy się uspokoiłam moja koleżanka wróciła na miejsce. 
Siedziałyśmy w ciszy przez jakieś dobre 5 minut. Patrzyłam na swoje ręce ze smutną miną, a Da Bin wpatrywała się w ścianę.
- Pamiętasz wtedy gdy pojechałyśmy razem z Se Young do Ulsanu ? - Spytała z komiczną miną na twarzy.
- Heh. - Zaśmiałam się. - Tak i to tylko dlatego, żeby obejrzeć mecz na żywo.
- Było fajnie. Albo kiedy po meczu się zgubiłyśmy.
- Pamiętam jak Se Young sie cieszyła widokiem swojego ulubionego piłkarza.
- Prawda. "Kiedyś wezmę ślub z tym Oppą !". - Da Bin naśladowała Se Young.
Żartowałyśmy sobie przez jakiś czas, dzięki czemu atmosfera się oczyściła.
- Jak myślisz ? Lepiej się przyjaźnić z chłopakiem czy z dziewczyną ? - Zapytała dociekliwie moja przyjaciółka.
- Chłopacy są zabawni i czasem można przy nich się wyluzować, ale to nie to samo co z dziewczyną. Z przyjaciółką można pogadać o jakiś wstydliwych rzeczach, które facet nigdy nie zrozumie.
- Tak, masz racje. - Przyznała Da Bin.
- Tak, zdecydowanie wolę dziewczyny...

*OCZAMI HYUN WOO*

Stałem w sklepie przy pułkach z napojami i zastanawiałem się co wziąć. Nie wiedziałem zbytnio co lubi Min Ji. Napoje gazowane czy zwykłe ? Gazowane są niezdrowe ale, mimo drobnej figury mojej koleżanki nie wydawało mi się żeby była zwolenniczką zdrowego żywienia, a przynamniej nie nałogowo. Stałem tak zastanawiając się, jak jakaś kobieta nad ubraniami. Ostatecznie głośno westchnąłem, wziąłem kilka napoi i poszedłem do kasy. Zajrzałem do swojego portfela, który nie wydawał się być bogaty. Zostało mi mało pieniędzy, a kartą zazwyczaj płaciłem gdy miałem większe wydatki. Ostatecznie z moich zakupów nie zostało mi już nic. Do domu wracałem powoli, nie chciałem przeszkadzać dziewczynom, a tym bardziej, że pewnie wyjawiały sobie jakieś sekrety oraz plotki, których nie miałem ochoty słuchać. Miałem tylko nadzieję, że nie obgadują mnie. Min Ji wiedziała o mnie dość sporo, a skoro wcześniej opowiadała coś o mnie swojej znajomej to mogła i zdradzić kilka innych rzeczy. Starałem sie tak nie myśleć, więc moje zastanowienia powędrowały do pytania, co będę robić jutro ? Chyba przydałoby się pójść na uczelnie i posłuchać co ci starzy profesorowie mówią.
 Kiedy wszedłem do mieszkania głośno ziewnąłem ze zmęczenia. Położyłem torbę z napojami obok swoich nóg i chciałem zdjąć buty, a potem od razu powędrować na kanapę, ale doszły mnie głosy.
- Tak, zdecydowanie wolę dziewczyny... - Usłyszałem głos Min Ji.
W tamtej chwili zamurowało mnie. Czy ona właśnie powiedziała, że woli dziewczyny ? Czyli, jednak miałem racje ! Min Ji nie uganiała się z chłopakami, tylko za...dziewczynami. Położyłem dłoń na moich lekko uchylonych wargach. Byłem w szoku. Nie dając po sobie poznać chciałem wyjść z korytarzu, ale zapomniałem o torbie pod moimi nogami i potknąłem się aż dziewczyny się przestraszyły. Stanąłem prosto patrząc na nie z poważną miną poprawiając kurtkę.
- Ja... wróciłem... - Powiedziałem z powagą w głosie.
Obie kiwnęły tylko głową dziwnie nam nie patrząc.
Da Bin wyszła niedługo po moim przyjściu. Dziwiłem się jej, że nie boi się tak późno sama wracać do domu, ale zamówiła sobie taxówkę.
Przez resztę wieczoru nie rozmawiałem z moją współlokatorką. Nawet bałem sie do niej odezwać. Kiedy poszła spać do swojego pokoju, a ja znajdowałem się na kanapie, myślałem nad jej słowami. "Wole dziewczyny". Leżałem na plecach wpatrując się w otaczającą mnie ciemność. To było dla mnie dziwne uczucie być przyjacielem kobiety, która wolała być w związku z osobą tej samej płci, co ona. Splatałem swoje ręce na brzuchu. Chciałem akceptować Min Ji, lecz czułem za razem złość spowodowaną chyba tym, że ostatnio polubiłem tą dziewczynę, ale nie jak przyjaciółkę. Lubiłem ją jak kobietę, z którą mógłbym być. Dlaczego ją lubiłem skoro nie miałem u niej szans ?
Położyłem się na brzuchu kładąc i przyciskając poduszkę do tyłu głowy. Nie mogłem spać. Moje myśli ciągle były zaprzątane. Lekko zsunąłem poduchę z głowy i złapałem w rękę swój telefon, w którym zacząłem przeglądać galerie, gdzie miałem między innymi kilka zdjęć Min Ji. Dziwnie się czułem, tak jak nigdy. Brakowało mi jej pomimo tego, iż była zaraz w pomieszczeniu obok.
Odłożyłem telefon, wstałem z kanapy i po cichu wkradłem się do jej sypialni. Światło księżyca, które wpadało przez okno oświetlało pokój, dzięki czemu widziałem jak dziewczyna leży obtulona swoją białą kołdrą. Kucnąłem przy niej, a przez to, że leżała tyłem do mnie zacząłem jeździć dłonią po jej plecach. Przypomniało mi się jak wtedy pozwoliłem jej spać ze sobą, gdy zabrałem ją z imprezy. To było fajne uczucie, niby nic takiego wielkiego, ale dawało mi małe szczęście. Dopiero wtedy poczułem się śpiący, oczy same zaczęły mi się zamykać, więc usiadłem przy łóżku koleżanki i położyłem głowę na pościeli. Pomyślałem, że tylko tak chwilkę poleżę, ale z chwilki zrobiły się minuty aż w końcu zapomniałem, że nawet nie jestem u siebie na kanapie.