sobota, 7 marca 2015

Rozdział 4


*OCZAMI MIN JI*

Jak prawie codziennie zaraz po zajęciach, udałam się do swojej pracy. Byłam nieco przerażona, ponieważ miałam tego dnia poznać mojego nowego współpracownika. Zastanawiało mnie kogo Pani Kwon wybrała. Kobietę ? Mężczyznę ? W jakim wieku jest ta osoba ? Jak wygląda ? Ale to chyba było normalne, że ciekawiło mnie kogo będę od teraz widywać w pracy. Kiedy doszłam już do budynku wchodząc do niego zobaczyłam moją szefową stojącą przy kasie z jakimś młodym, wysokim chłopakiem, po którym było widać, że farbuje włosy na jakiś ciemny brąz . Nie wyglądał na klienta, więc moja pierwsza myśl była taka, że to właśnie ta osoba nad, którą tak intensywnie myślałam.
- Już jesteś Min Ji, chodź tu. – Kobieta przywołała mnie, odrywając wzrok od chłopaka.
Zbliżyłam się niepewnie patrząc na mężczyznę.
- To jest Jo Se Yoon, jest tutaj na próbę, ale mam nadzieję, że będzie ci łatwiej jeśli będziecie sobie pomagać. – Mówiła Pani Kwon.
Chłopak ukłonił mi się, a ja mu. Nie odzywałam się, ale na mojej twarzy widniał nerwowy uśmiech. Chciałam wyjść na przyjazną dziewczynę.
Po kliku minutach oprowadziłam go po stanowisku pracy. Wydawał się być ogarniętym człowiekiem i sprawiał dobre wrażenie. Już po krótkim czasie wiedział jak otworzyć kasę, zrobić ładny bukiet i inne rzeczy tego typu potrzebne do tej pracy. Ten dzień był bardzo pracowity, ludzie co chwila przychodzili po jakieś rośliny. Rzadko kiedy się zdarzały aż tak męczące dni . Kiedy mieliśmy chwilę przerwy, chciałam jakoś zagadać do mojego nowego kolegi, ale za każdym razem brakło mi języka w buzi, jednak Se Yoon był śmielszy ode mnie.
- Długo tu pracujesz ? – Zapytał wkładając pieniądze do kasy.
- Um, tak, może już z pół roku. – Odpowiedziałam nieśmiało.
Chłopak uśmiechnął się do mnie, miałam wrażenie, że wie, że się stresuje przy nim. Nowo poznani ludzie mnie stresowali.  
- Studiujesz coś ? – Znowu zgadał do mnie, siadając obok na krześle.
- Psychologię. – Odpowiedziałam starając się dać pozory, że się nie wstydzę. - A ty ? -Dodałam.
- Medycynę. Czyli studiujemy coś podobnego, ja uczę się o ciele człowieka, a ty jak go rozumieć, jego myśli, uczucia.
- Tak, to chyba jednak  coś podobnego. – Uśmiechnęłam się i spuściłam głowę w dół.
Z Se Yoon’em rozmawiało mi się naprawdę dobrze, okazało się nawet, że chodźmy do tego samego kampusu. Byłam tylko zdziwiona czemu nigdy go nie zauważyłam, ale w sumie ten teren jest dość spory, a ja jakoś nigdy nie wgłębiałam się w zapamiętanie wszystkich twarzy, które tam widywałam. Miałam nadzieje, że może nawet zaprzyjaźnię się z nim, w dodatku był przystojny.
Wraz z Se Yoon'em skończyliśmy razem prace o 18:00. Na szczęście był to już piątek, więc nie dość, że wcześniej kończyłam prace to i mogłam w końcu odpocząć po ostatnich wydarzeniach.  Kiedy oboje wyszliśmy z budynku jako ja jedyna mająca klucz zamknęłam kwiaciarnie i schowałam go do torebki.
- W którą stronę idziesz do domu ? - Zapytał szatyn.
Nic nie odpowiedziałam, tylko wskazałam palcem za siebie, a chłopak podążył wzrokiem.
- Ah, rozumiem, ja idę gdzie indziej. Miło było cię poznać Min Ji. - Powiedział z półuśmiechem na twarzy.
Skinęłam głową i pomachałam ręką chłopakowi, który odpowiedział tym samym. Po krótkiej chwili oboje poszliśmy w przeciwne strony. W ostatniej chwili zdążyłam na autobus i usiadłam gdzieś na końcu na wolnym miejscu. Pojazd po kilku minutach napełnił się ludźmi, którzy wracali prawdopodobnie z pracy. Nie lubiłam takich tłoków, ale sama przecież nie mogłam na to nic poradzić. Już po chwili poczułam wibrowanie w mojej torebce. To był mój telefon, który na wyświetlaczu pokazywał, że dzwoni do mnie Da Bin.
- Halo ? - Zapytałam.
 - Min Ji ! - Usłyszałam głos Da Bin.
- Nie krzycz.
- Przepraszam. Zapomniałam ci powiedzieć, ale dzisiaj otwierają nowy klub niedaleko mojego domu. Pójdziemy razem ?
- Da Bin, przepraszam, ale jestem wykończona.
- Przestań - Westchnęła głośno. - Odprężysz się i w końcu zabawimy się razem. No zgódź się. Błagam cię.
- Nie mogłaś powiedzieć wcześniej ?
- Zapomniałam, przepraszam. Proszę pójdź ze mną, nie chce iść z kimś innym.
Wyjrzałam przez okno i wypuściłam powietrze ustami. Nie potrafiłam odmawiać Da Bin, chociaż za razem byłam zmęczona. Z drugiej strony moja przyjaciółka mogła mieć racje, poszłabym potańczyć, trochę wypić i może by cały stres ze mnie zszedł. Poza tym nie chciałam żeby Da Bin rozpowiadała, że ma sztywną koleżankę.
- No dobrze, ale o której i gdzie mam być ? - Powiedziałam nieco weselszym tonem.
Zanim dziewczyna mi coś odpowiedziała usłyszałam głośny pisk w słuchawce, przez który lekko się zlękłam.
- Dasz radę do 20:00 być pod moim domem ? - Zapytała już spokojniej.
Ponownie westchnęłam zerkając na zegarek na moim nadgarstku.
- O 21:00, chce sie odświeżyć. - Powiedziałam poważnym tonem.
- Może być i o 21:00. Jak będziesz w pobliżu to zadzwoń.
- Jasne. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i spojrzałam na widoki przez okno.
Na szczęście dość szybko dotarłam do domu, gdzie Hyun Woo siedział przed laptopem na kanapie. Od razu udałam się do swojego pokoju, za dużo nie mówiąc.
- Jakby co to ja idę na imprezę. - Powiedziałam głośno, aby kolega mnie dosłyszał.
- Ty ? Na imprezę ? - Zapytał z niedowierzaniem.
- No tak, idę z Da Bin. Zaproponowała mi to nie dawno.
- Ah, um... ok.
- Hm ? Ostatnio dziwnie się zachowujesz kiedy o niej wspominam.
- Wydaje ci się. - Odpowiedział z lekkim uśmiechem.
- Może chcesz iść z nami ?
- Nie, nie będę wam przeszkadzał.
Wzruszyłam już tylko ramionami, zabrałam kilka rzeczy z pokoju po czym zajęłam łazienkę. Szybko wzięłam ciepły prysznic, a potem zaczęłam wykonywać mniej przyjemne czynności jak suszenie włosów. Moje długie, czarne włosy nie były łatwe w utrzymaniu, ponieważ nie raz musiałam je przez spory czas suszyć, czesać i czasem używać odżywek, jednak nie miałam zamiaru ich ścinać, uważałam, że tak mi najlepiej. Następnie ubrałam na siebie czarną miniówkę. Nie za bardzo lubiłam nosić sukienki, a tym bardziej te obcisłe i krótkie. Pamiętam, że kupowałam ją kilka miesięcy temu razem z Da Bin, która mówiła, że wyglądam w niej naprawdę dobrze, więc zaufałam znajomej. W dodatku to było chyba moje najbardziej nadające sie do klubu ubranie. Zauważyłam, że mam coraz mniej czasu. W dodatku musiałam jeszcze dojechać do domu mojej przyjaciółki , więc makijaż zrobiłam bardzo szybko, ale profesjonalnie. Wyszłam nie pewnie z łazienki. Zobaczyłam, że Hyun Woo stoi przy lodówce w kuchni i coś robi, trochę bałam się jego reakcji na to jak wyglądam, więc szybko udałam się do mojego pokoju . Podniosłam telefon, który leżał na łóżku, aby sprawdzić czy nie mam nowych wiadomości gdy nagle do pokoju wparował Hyun Woo.
- Wiesz może gdzie są lody ?
Chłopak zapytał głośno, a ja przestraszona, gwałtownie odwróciłam się w jego stronę. Było widać, że brunet się nieco zdziwił moim widokiem. Uchylił lekko usta, mierząc mnie od góry do dołu wzrokiem.
- Wow. - Powiedział dalej się we mnie wpatrując.
- C-Co ? - Zapytałam przybierając poważną minę.
- Cóż... ładnie wyglądasz. - Powiedział lekko kiwając głową.
- Dziękuje. - Odpowiedziałam spuszczając głowę w dół.
- Chyba jeszcze nigdy nie widziałem cię w sukience.
- Rzadko kiedy je nosze, idę się zabawić, więc mogę zrobić wyjątek.
Dwudziestolatek już tylko pokiwał głową, ale dalej patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Czułam się nieswojo. Stałam jak wryta w mur.
- Muszę już iść.
Zaczęłam szybko pakować najważniejsze rzeczy do małej torebki . Wyjęłam z szafy jakiś dłuższy płaszcz, bo im było ciemniej to i tym zimniej. Przepchnęłam się przez chłopaka, który stał w drzwiach i założyłam jakieś buty na obcasie.
- Ej ! - Krzyknął Hyun Woo.
- Co ? - Zapytam stając w miejscu.
- Może...daj mi swój numer. - Chłopak podszedł do mnie z komórką w ręce.
- Dlaczego ?- Zmierzyłam go wzrokiem.
- Może będziesz potrzebować pomocy, to w razie czego zadzwonisz. Mieszkamy z sobą już w miarę długo, a nie mam twojego numeru.
- Niby jakiej pomocy ? Jak ty szedłeś na imprezę to nie prosiłam cie o numer.
- Ale wtedy nie było między nami dobrze, a teraz... - Na chwilę zaniemówił. -  Nie zaszkodzi ci jak mi dasz swój numer. Poza tym ja jestem mężczyzną i potrafię sobie poradzić, a ty jesteś kobietą i...
- Chwila. - Przerwałam mu. - Twierdzisz, że skoro jestem kobietą to znaczy, że jestem słabsza i nie potrafię się obronić ?
- No dokładnie. - Brunet pokiwał głową z szerokim uśmiechem na twarzy.
W tamtym momencie zamilkłam patrząc na niego morderczym wzrokiem. Nie chciałam sobie psuć humoru, więc zabrałam mu gwałtownie przedmiot z rąk i wpisałam w kontakty swój numer.
- Tylko masz wpisać ładną nazwę. - Powiedziałam wyjmując swój telefon z torebki.
Niedługo po tym już miałam w telefonie zapisany jego numer i wyszłam z domu, bo byłam prawie spóźniona na autobus. Kiedy byłam już pod domem Da Bin, od razu poszłyśmy na przystanek i  podjechałyśmy drugim autobusem pod dyskotekę. Już niedaleko budynku było słychać głośną muzykę. Weszłyśmy po jakimś czasie do środka i zobaczyłyśmy, że sala dyskotekowa jest ogromna w dodatku skoro to był nowy klub to ludzie chcieli zobaczyć jak jest, więc co chwila widziałam nowe twarze, a w większości dało się przyuważyć, że to studenci, którzy korzystają z piątku.
- Mówiłam, że dobrze wyglądasz w tej sukience. -Powiedziała do mnie Da Bin.
- Co ?! - Zapytałam, nie słysząc przez hałas.
- Mówiłam, że dobrze wyglądasz w tej sukience ! - Dziewczyna krzyknęła mi do ucha.
Tak właściwie moja koleżanka też dobrze wyglądała w białej sukience z falbankami. W dodatku miała na sobie drogą biżuterie, ale błyskotki to było jej hobby. Uwielbiała takie rzeczy i zawsze wiedziała jak je dobrze dobrać do danego stroju.
Pokiwałam głową będąc trochę oszołomioną tym wszystkim. Głośna muzyka, światła, tłum, niektórzy nawet krzyczeli. Ostatnio byłam na takiej dyskotece jak dopiero szłam na studia, więc trochę wypadłam z tego życia i na początku nie wiedziałam co robić, ale rozrywkowa Da Bin zabrała mnie na parkiet i zaczęła tańczyć do muzyki. Na początku podążałam za nią, lecz potem uznałam, że piosenka, która leci w tle jest naprawdę dobra. Nawet nie zauważyłam jak zaczęłam sie stawać coraz bardziej wyluzowana i skakać do rytmu wraz i innymi. Było mi trochę nie wygodnie w miniówce, ale starałam sie na to nie zwracać większej uwagi. Po pewnym czasie byłam już kompletnie rozbawiona. Da Bin sie zmęczyła, więc podeszłyśmy do baru. Rozglądałam się na wszystkie strony, a w tym czasie moja przyjaciółka zamówiła jakieś drinki. Kiedy wróciłam na nią wzrokiem podała mi szklankę z alkoholem.
- Dziękuje, nie chce. - Pokręciłam głową widząc jak wystawia drink na mój widok.
- Napij się, naprawdę dobry. - Namawiała.
- Nie chce, nie zmuszaj mnie.
Da Bin chyba wyczuła, że nie podoba mi się, że mnie namawia, więc odłożyła drinka na bok i wypiła swojego.

Nagle spostrzegłam, że jacyś dwaj chłopacy mniej więcej w naszym wieku patrzą w naszą stronę. Stali gdzieś na końcu baru i uśmiechali się rozmawiając. Odwróciłam się od razu w stronę mojej przyjaciółki. Nie zwracałam na nich uwagi, miałam nadzieje, że sie odczepią albo znajdą inny punkt zainteresowania. Chciałam jakoś zacząć rozmowę z szatynką, ale nie wiedziałam jak zagadać, więc spojrzałam na barmana. Niespodziewanie podszedł do nas jakiś chłopak, kiedy zwróciłam oczy na jego twarz szybko dostrzegłam, że to ten koleś co obserwował nas ze swoim kolegą. To był nie wiele wyższy od nas, brunet o chudej posturze, a na sobie miał jakieś czarne jeansy i białą koszulkę pod czarną skórzaną kurtką. Było głośno, więc nie dosłyszałam co mówi, ale domyśliłam się, że prosi Da Bin żeby poszła z nim zatańczyć. Dziewczyna spojrzała na mnie niepewnie, tak jakby nie chciała mnie zostawiać samą, ale za razem nie chciała odmawiać. Uśmiechnęłam się do niej znacząco, żeby poszła. Już po chwili nie było ich przy mnie, ale spoglądałam na nich, gdy udało mi się ich zauważyć w tłumie. Miałam nadzieje, że ten facet jest w porządku i nie zrobi nic złego. Stałam przy barze nudząc się i czułam jak opuszcza mnie energia. Pomyślałam, że jak trochę wypije to nic sie nie stanie, wręcz znowu powróci mój dobry humor, więc wypiłam drinka, którego wcześniej zamówiła mi Da Bin. Poczułam, że to za bardzo nie pomaga, więc zamówiłam sobie sama kolejnego, a następnie jeszcze jednego i kolejnego. Trochę zakręciło mi się w głowie, a i tak chciałam iść jeszcze potańczyć, więc odeszłam od baru, ale na mojej drodze stanął drugi chłopak, który mnie wcześniej obserwował.
- Widziałem, że lubisz pić, postawić ci jeszcze jednego drinka ? - Mówił chłopak.

Przyjrzałam się chłopakowi, który wydawał się o wiele wyższy od tego, z którym wtedy tańczyła Da Bin. W dodatku jego rysy twarzy wydawały się bardziej męskie.
- Nie, dzięki. - Odpowiedziałam starając się ominąć go.
- Poczekaj. - Zatrzymał mnie brunet łapiąc za ramiona. - A może chcesz potańczyć ?
Patrzyłam na twarz jego chłopaka z lekkim przerażeniem. Nie przyszłam na tą dyskotekę, żeby podrywać chłopaków tylko się odprężyć. Było w porządku dopóki on do mnie nie podszedł.
- Nie chce, puść. - Powiedziałam ciszej, lekko sie wyrywając.
- Co mówisz ? - Zapytał nachylając się w moją stronę tak jakby nie dosłyszał.
- Musze iść. - Odpowiedziałam głośniej omijając chłopaka.
Gdy już go ominęłam, chciałam jakoś znaleźć Da Bin. Jedynym moim problem było to, że lekko sie chwiałam, musiałam wcześniej wziąć jakiegoś mocnego drinka. Straciłam orientacje przez głowę, w której mi się kręciło. Wszystko widziałam jak na karuzeli, nie czułam się zbytnio dobrze. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. Gwałtownie odwróciłam głowę i znowu zobaczyłam tego kolesia. Zaczęłam się naprawdę go bać. Żałowałam, że wypiłam te drinki, moja słaba głowa nie wytrzymała tego.
- Chodź pomogę ci.
Chłopak objął mnie mocno w pasie. Nie wiedziałam co zrobić. Krzyczeć ? Kto by mnie usłyszał w tym harmidrze ? Uciekać ? Za bardzo mi się kręciło w głowie, w dodatku na tych obcasach nie byłoby najłatwiej.  Czemu mam takiego pecha do mężczyzn ? Zawsze trafiam na idiotów. Tym razem naprawdę się bałam.
- Nie trzeba. - Znowu zaczęłam się wyrywać.
- Jesteś niegrzeczna. - Brunet pokręcił głową i nachylił się nade mną.
Nic nie odpowiedziałam. Poczułam blokadę. Zaczęłam sie czuć już naprawdę skrępowana, chciałam żeby mnie zostawił, ale byłam trochę ogłuszona przez całą sytuacje, że nie wiedziałam co zrobić.
- Jesteś taka słodka i mała. - Powiedział mi do ucha.
Wtedy poczułam kompletne obrzydzenie i odepchnęłam go szybko wbiegając w tłum. Z trudem przepchałam się przez wszystkich. Udało mi się w miarę szybko, ale chwiejnie dojść do toalety. Zamknęłam sie w jakiejś kabinie, wyjęłam z torebki telefon i szybko wybrałam numer do Hyun Woo. Cała się trzęsłam, czując się jak idiotka. Zimno i strach które wyraźnie czułam, nie dawało mi spokoju. Patrzyłam na brudną podłogę i szeptałam do siebie "Odbierz, proszę odbierz". Miałam wrażenie, że nie uda mi się szybko znaleźć mojej przyjaciółki, która pewnie gdzieś tańczyła, więc Hyun Woo był moją ostatnią deską ratunku.

*OCZAMI HYUN WOO*

Siedziałem na kanapie w salonie przeglądając w laptopie jakieś nowości. Pomyślałem, że przejrzę profil Min Ji na Weibo, bo jakoś udało mi się go znaleźć. Przede wszystkim zamieszczała na nim jakieś zdjęcia z przyjaciółkami. Na niektórych była z Da Bin, a na innych czasem pojawiała się jeszcze jedna dziewczyna, ale jej nie kojarzyłem.  Min Ji była naprawdę fotogeniczna.
Odkąd wyszła z domu na tą dyskotekę, ciągle o niej myślałem. Wyglądała ślicznie, w sumie nigdy nie pomyślałem, że jest brzydka. Jej delikatna, a wręcz dziecięca uroda podobała mi się, a nawet przyzwyczaiłem się do jej trudnego charakteru, może i nawet zaczęło mnie to kręcić. Ale kiedy zadawałem sobie pytanie "Czy ona mi się podoba ?" to miałem wątpliwości. Przecież to tylko ładna dziewczyna, w dodatku chyba i tak nie miałbym u niej szans skoro nie lubi chłopaków. Może po prostu lubiłem ją jak dobrą koleżankę.
Poczułem się zmęczony, więc odłożyłem laptop na bok. Zdjąłem spodnie, zmieniłem koszulkę na tę, w której zazwyczaj spałem i przykryłem się kocem, przymierzając się do snu. Przez chwile jeszcze myślałem o Min Ji, gdzie jest ? I kiedy wróci ? Ale skoro poszła na imprezę to może nawet wrócić nad ranem. Trochę z trudem, ale jakoś udało mi się zasnąć.
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Podnosząc się spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 22:35. Szukając wzrokiem telefonu, dostrzegłem go na podłodze. Podniosłem go i ze złością spojrzałem kto o tej porze do mnie dzwoni, jednak widząc, że to Min Ji odebrałem od razu.
- Halo ? - Zapytałem zaspanym głosem.
- Hyun Woo, zabierz mnie stąd. - Usłyszałem zapłakany głos dziewczyny.
Słysząc taki ton od razu podniosłem się z kanapy, zaniepokojony.
-  Min Ji ? Coś sie stało ? - Zapytałem szybko.
- Przyjdź po mnie, proszę...
Nie czekając dłużej wypytałem do jakiej dyskoteki poszła. Nie znałem tej ulicy, a nawet okolicy, tak właściwie słabo znałem sie na Seulu, w końcu wcześniej mieszkałem w Busanie. Moja pierwsza myśl to żeby zamówić taxówkę. Szybko ubrałem na siebie spodnie oraz bluzę. Gdy transport był już pod mieszkaniem powiedziałem kierowcy, żeby mnie zawiózł pod tą dyskotekę. Za każdym razem kiedy taxówkarz hamował, czy sie zatrzymywał czułem, że oblewa mnie zimny pot. Bałem sie, że przyjadę za późno, że coś nieprzyjemnego sie stanie Min Ji. Wchodząc do budynku dawałem wrażenie, że wszystko jest w porządku. Gdy dostałem się w końcu do środka, zacząłem się nerwowo rozglądać za łazienkami, ponieważ gdy jeszcze rozmawiałem z dwudziestolatką przez telefon, powiedziała, że siedzi w łazience. Z trudem je znalazłem, ale za dużo nie myśląc, wszedłem do toalety. Nie przejmowałem się tym, że przebywam w damskiej łazience. Chciałem tylko znaleźć moją koleżankę. Nikogo nie było w pomieszczeniu, więc śmiało zapytałem...
- Min Ji, jesteś tu ?!
Zbliżyłem sie do pierwszej kabiny, a drzwi po chwili uchyliła Min Ji. To co zobaczyłem, przeraziło mnie. Przede mną stała dziewczyna z całymi mokrymi policzkami i rozmytym makijażem. Łzy jeszcze spływały jej z oczu. Patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem, ale w pierwszych sekundach nie miałem pojęcia co zrobić, bałem sie nawet jej dotknąć.
- Hyun Woo...
Usłyszałem jej piskliwy głosik, który mnie zmiękczył. Po tym jak wypowiedziała moje imię, rzuciła się na mnie mocno obejmując w pasie. Nie czekając dłużej lekko się nachyliłem i przytuliłem brunetkę. Zacząłem ją w siebie wtulać oraz jeździć delikatnie dłońmi po jej plecach, wyraźnie czułem, że ona teraz mnie potrzebuje.
- Przepraszam, że długo czekałaś... - Powiedziałem cicho.
Po moich słowach dziewczyna sie rozpłakała. Przyciskała swoją głowę w mój tors i trzymała mocno w dłoniach kawałek mojej bluzy.
- Ktoś ci coś zrobił ? - Zapytałem zdenerwowanym tonem.
- N-Nie, ale bałam się. - Mówiła łkając. - Ciągle tu siedziałam i sie bałam...
Jeszcze chwile z nią tak stałem, a potem zabrałem stamtąd. Na szczęście po drodze do wyjścia spotkałem Da Bin, która myślała, że Min Ji znudziła się, więc poszła do domu. Była w szoku widząc stan swojej przyjaciółki. W trójkę poszliśmy do taxówki. Moja współlokatorka siedziała ciągle we mnie wtulona, a ja nawet nie opuszczałem jej na krok. Po drodze Da Bin wysiadła i poszła do domu, ale przed tym kazała mnie informować o wszystkim. Kiedy już byliśmy w domu powoli wprowadziłem dziewczynę do środka i pomogłem zdjąć buty oraz płaszcz.
- Usiądź na kanapie. - Kazałem.
Brunetka zrobiła to co jej powiedziałem. Przyniosłem z jej pokoju pidżamę po czym położyłem obok niej.
Tym razem kazałem się jej przebrać. Odwróciłem się plecami i czekałem. Gdy skończyła kucnąłem przy niej i otarłem mokre policzki.
- Na pewno nic ci jakiś idiota nic nie zrobił ? - Zapytałem czule.
Pokręciła głową ze smutnym wyrazem twarzy. Patrzyła na podłogę z pustką w oczach. Przez chwile wpatrywałem się w nią nie wiedząc co zrobić.
- Chodź. - Powiedziałem podnosząc się.
Ona podążyła za mną wzrokiem i patrzyła jak siadam obok, a po chwili kładę się na kanapie, a ją ciągnę obok siebie. Kiedy leżeliśmy oboje patrzyliśmy sobie w oczy, ale po chwili przerwałem to mocno ją wtulając w swoją klatkę piersiową. Masowałem ją po plecach dopóki nie zasnąłem. 



1 komentarz:

  1. Coraz bardziej podoba mi się to opowiadanie. Jeśli Ci to nie przeszkadza, to skopiuję je i wydrukuję.
    ~Fanka wszystkiego co azjatyckie

    OdpowiedzUsuń