piątek, 27 marca 2015

Rozdział 7







*OCZAMI MIN JI*



Otworzyłam oczy zaraz po tym gdy obudził mnie dzwonek mojego telefonu, który zawsze mnie rano zmuszał to wstawania. Wyłączyłam dźwięk, który powoli doprowadzał mnie do szału. Znowu musiałam wstać i biec na uczelnie. Przez weekend trochę się rozleniwiłam, więc podniosłam się niechętnie. Już miałam się odwrócić i stawiać nogi na podłodze gdy nagle zobaczyłam głowę Hyun Woo leżącą na moim łóżku. W pierwszej minucie nie wiedziałam co zrobić, więc wpatrywałam się w niego ze zdziwieniem. Dziwiło mnie, że budzik go nie przejął. Musiał mieć naprawdę twardy sen.

- Hyun Woo, Hyun Woo. - Powtarzałam jego imię, szarpiąc go za ramię.

Chłopak szybko się nie obudził. Minęło trochę czasu . Leniwie podniósł głowę i rozejrzał się po pokoju. Chyba prędko się zorientował, że nie  jest u siebie na kanapie, bo rozszerzył oczy, mając przestraszoną minę.

- Hyun Woo, co ty robisz w moim pokoju ? - Zapytałam jeszcze zaspanym głosem.

Brunet ponownie rozejrzał się wokół siebie i odsunął się od łóżka siedząc oraz drapiąc się po głowie.

- J-Ja... - Zaczął się jąkać.

- Może bałeś się w nocy po tym horrorze to przyszedłeś tutaj. - Zaśmiałam się wstając z miejsca.

- N-Nie ja... - Na chwilę zamilkł. - Lunatykowałem, zdarza mi się czasem. 

Nagle chłopak wstał z podłogi szybko wychodząc z pomieszczenia.

Nie przejęłam się tym ignorując to. Tak jak zawsze rano wykonywałam czynności przygotowujące mnie do wyjścia. Chłopak najwyraźniej też miał zamiar w końcu pójść na uczelnie bo widziałam jak sie szykuje. Jedyną naszą trudnością była toaleta, Hyun Woo oskarżał mnie, że za długo w niej siedzę, mimo, iż wchodziłam do niej na kilka minut. Wyszliśmy wspólnie z domu, ale każdy poszedł we własną stronę.

Do kampusu dotarłam dość wcześnie jak na mnie, więc usiadłam gdzieś na ławce czytając stare notatki. Niedługo po tym doszła do mnie Da Bin, tyle, że nie już taka wesoła jak zawsze. Wyglądała na niewyspaną, zdarzało się jej czasem za długo siedzieć w nocy, ale źle to się odbijało na jej zdrowiu.

Dzień mijał mi w miarę szybko. Na ostatnich zajęciach Da Bin siedziała znudzona co było wyraźnie po niej widać. Po zajęciach odetchnęła z ulgą i zaproponowała mi żeby pójść coś zjeść na mieście. Poszłyśmy do jakieś taniej restauracji i zjadłyśmy ramen.

- Wiesz, ostatnio czuje, że sie nudzę, chce zrobić coś szalonego. - Mówiła łapiąc pałeczkami makaron.

- Co masz nam myśli ? - Zapytałam zdziwiona.

- Pamiętasz jak wczoraj wspominałyśmy nasz wyjazd do Ulsanu ?

Na odpowiedź pokiwałam niepewnie głową.

- Co ty na to żeby znowu to zrobić ? Poleciałybyśmy samolotem tam w weekend, w sobotę ma być mecz. - Proponowała z entuzjazmem w głosie.

- Nie wiem czy starczy mi na bilet. - Smutno odpowiedziałam.

- Pożyczyłabyś od rodziców czy coś... jak chcesz możemy nawet zabrać Hyun Woo.

Właśnie w tamtym momencie pomyślałam o moim współlokatorze. Może i rzeczywiście najlepszym wyjściem byłoby zabranie go z sobą, wydawało mi się, że w miarę lubi piłkę nożną a samego na dłuższy czas bałam sie go zostawić. Jakbym wróciła to może nawet już by nie było tego budynku.

- W sumie, może i masz racje... - Mruknęłam pod nosem.

Po pewnym czasie zgodziłam się na pomysł Da Bin, tylko została kwestia skąd wezmę pieniądze bo bilet jednak trochę kosztował, w dodatku czy Hyun Woo by miał jak zapłacić i czy w ogóle sie zgodzi. Ustaliłyśmy, że wylecimy w sobotę a wrócimy w poniedziałek. W poniedziałki i tak nie pracowałam, a zajęcia mogłam ominąć.

W domu byłam gdzieś przed 17:00. Chłopaka jeszcze nie było, więc w tym czasie zrobiłam jedzenie z myślą o prawdopodobnie głodnym Hyun Woo. Wrócił zaraz po tym jak zrobiłam obiad, więc zasialiśmy przy stole.

- Smakuje ci ? - Zapytałam z uśmiechem na twarzy.

- Hm ? - Mruknął i podniósł głowę. - Tak, jest pyszne.

Wyraźnie widziałam, że chłopakowi najbardziej smakuje moja zupa, którą co chwila wyjadał łyżką. Zastanawiałam się jak zacząć rozmowę o wyjeździe.

- Dzisiaj Da Bin zaproponowała mi wylot do Ulsanu. - Powiedziałam.

- Tak ? Na jak długo ?- Spytał dalej zajadając się.

- Mamy zamiar lecieć w sobotę i wrócić w poniedziałek, powodem jest mecz piłki nożnej, chciałyśmy żebyś poleciał z nami.

Po tym co powiedziałam chłopak przerwał jedzenie.

- Mam lecieć z wami ? - Zapytał z niedowierzaniem.

- Da Bin pomyślała, że byłoby ci smutno gdybyś miał zostać sam, chyba lubisz piłkę nożną prawda ?

- L-Lubię.

- To zgadzasz się ?

Chłopak wpatrywał się przez chwile w stół ale nagle na jego buzi pojawił się uśmiech.

- Jasne.

Za zgodą Hyun Woo zaczęliśmy w trójkę przez ten tydzień planować nasz wylot. Pieniądze wzięliśmy z moich oszczędności, w końcu byłam typem osoby, która odkłada jakieś kwoty na później. Oprócz tego pożyczyłam od rodziców a Hyun Woo wziął z pieniędzy, które wysłał mu  ojciec, było widać, że nie żałuje mu. Oprócz na bilet musieliśmy jeszcze coś zebrać na pobyt w tamtym mieście ale tutaj nie było problemu. Tydzień jakoś minął i w końcu doczekaliśmy się soboty. Już od rana byliśmy na lotnisku. Chyba każdy z nas był podniecony tym wszystkim. Cieszyłam się, że spędzę wolny czas z przyjaciółmi.

W samolocie Da Bin zrobiła sobie drzemkę, Hyun Woo słuchał muzyki na słuchawkach a ja czytałam jakiś magazyn modowy. Wszyscy siedzieliśmy w jednym rzędzie. Ja przy oknie, brunet w środku a szatynka na samym końcu. Właśnie czytałam co będzie modne tego lata, gdy niespodziewanie poczułam czyjąś dłoń na swojej ręce. Podniosłam głowę i zobaczyłam mojego kolegę, który wpatrywał się we mnie.

- Jak myślisz, długo jeszcze ? - Zapytał.

- Nie wiem, może jeszcze z pół godziny. - Odpowiedziałam niepewnie.

- O której tak właściwie jest ten mecz ?

- Chyba o 20:00.

Przez chwile znowu zapadła między nami cisza.

- Trochę znam Ulsan, leży nie daleko Busanu, więc czasem tam bywałem.

- Też kiedyś pojechałam tam na mecz, więc trochę jeszcze pamiętam te miasto.

Potem za dużo już nie rozmawialiśmy. Podróż trwała jakieś półtorej godziny. Da Bin przespała całą drogę, więc trudno było jej wstać z fotela ale przynajmniej potem sie rozbudziła. Taksówką dojechaliśmy do jakiegoś hotelu. Kiedy w ciągu tygodnia planowaliśmy wyjazd, Da Bin zadzwoniła do swojego wujka, który często bywał w tym mieście i zapytała czy może nie zna jakiś tanich hoteli. Polecił nam właśnie ten. Na pierwszy rzut oka nie można było o nim powiedzieć, że jest luksusowy ale też nie dało się narzekać. Da Bin i ja zajęłyśmy jakiś dwuosobowy pokój a Hyun Woo miał pokój obok naszego. Ciągnęliśmy walizki za sobą i już po chwili się rozdzieliliśmy. Pokój nie był duży ale przytulny. Miał białe ściany i łóżko po lewej i prawej stronie ścian a na środku było okno. Drzwi do toalety znajdowały się przy przeze mnie zajętym łóżku. a na ścianie wisiał mały i stary telewizor. Da Bin położyła się na łóżku i zaczęła się na nim rozkładać jak na własnym. Włączyła przy okazji telewizor aby zobaczyć jak odbiera a ja zamknęłam się w toalecie. Wzięłam szybko zimny prysznic na odświeżenie, ponieważ chcieliśmy pozwiedzać trochę Ulsan. Kiedy już wysuszyłam włosy  ciało, zamieniłam się z Da Bin, że teraz ona  siedziała w łazience a ja w pokoju, zaczęłam szukać w walizce jakiś odpowiednich ubrań. Pogoda na zewnątrz była prawie idealna. Ciepło, słońce świeci i wieje lekki ale przyjemny wiaterek. Założyłam czarne jeansowe, krótkie spodenki oraz czerwony t-shirt. Da Bin była mi znana między innymi z tego, że mnóstwo czasu poświęcała na siedzenie w toalecie, uwielbiała ciepłe kąpiele, układanie włosów i malowanie swojej buzi. Zaczęło m się nudzić. Pomyślałam, że pójdę sprawdzić co robi Hyun Woo, więc krzyknęłam, że do niego idę aby Da Bin sie nie zdziwiła czemu jest sama. Kiedy byłam poza swoim pokojem, bez pukania weszłam do pokoju mojego kolegi.

- Hyun Woo, co.... - Zamilkłam

Weszłam do pokoju a przede mną stał tyłem chłopak w samym ręczniku owiniętym wokół pasa.

Słysząc mój głos, odwrócił się i uchylił usta.

- C-Co ty robisz ?! - Podniósł głos.

Stałam jak wryta z komicznym wyrazem twarzy a brunet jak najszybciej złapał koszulkę leżącą na łóżku po czym założył ją na siebie nawet nie zwracając uwagi na to, że ma lekko mokre ciało.

- P-Przepraszam... - Powiedziałam cicho.

- Nie wiesz, że sie puka ? - Zapytał kpiąco. - Co chciałaś ?

- Już nic. - Pokręciłam szybko głową wychodząc z pokoju i zamykając za sobą drzwi.

Czułam sie zawstydzona, chyba na przyszłość zapamiętam aby pukać zanim wejdę do czyjegoś pokoju.



*OCZAMI HYUN WOO*



Zaraz po tym kiedy wszyscy byliśmy gotowi, poszliśmy na obiad. Zjedliśmy duży posiłek żeby nam starczyło na długi czas. Zaraz po posiłku, poszliśmy zwiedzić miasto. Pierwsza nasza myśl na miejsce, która można zwiedzić to Ulsan Grand Park. Spacerowaliśmy po ogrodzie pełnym jakiś roślin. To wszystko wyglądało naprawdę pięknie. Dziewczyny też były zadowolone z wycieczki.

 W moją pamięć zwłaszcza wbiła się chwila kiedy spacerowaliśmy wzdłuż rzeki. Da Bin uznała, że widok jest taki ładny, więc zrobi nam zdjęcie na tle rzeki. Min Ji i ja stanęliśmy obok siebie po czym dziewczyna się lekko pochyliła i uśmiechnęła. Czułem się trochę dziwnie, więc stałem lekko zgarbiony z poważną miną oraz rękami w kieszeni spodni.

- Hyun Woo ! Bądź weselszy ! - Krzyknęła Da Bin przymierzając sie do zrobienia nam drugiego zdjęcia.

Nie wiedziałem co z sobą zrobić, gdy nagle spojrzałem na Min Ji, która dalej się uśmiechała. W jednej chwili złapałem ją jedną ręką w pasie i przysunąłem do siebie. Brunetka raczej sie tego nie spodziewała, więc kierowała swój wzrok na moją twarz będąc przyciśnięta do mojego ciała. Tylko ja zachowałem swój poważny wyraz twarzy. Dlaczego ją wtedy objąłem ? Sam nie wiem, pomyślałem szybko, że skoro woli dziewczyny to nie musze sie martwić, że to źle zrozumie, po prostu ją przytuliłem. Zaraz po zrobieniu zdjęcia puściłem koleżankę.

- Ale zabawnie wyszliście. - Powiedziała Da Bin patrząc na zdjęcie.

Już po chwili podbiegliśmy do niej aby zobaczyć fotografie. Zdjęcie rzeczywiście było śmieszne. Stałem na nim z poważną miną obejmując Min Ji, która z poniesioną głową do góry patrzyła na mnie z lekko uchylonymi ustami, tak jakby nie wiedziała co sie dzieje.

 Po obejrzeniu zdjęć poszliśmy dalej. Po pewnym czasie dziewczyny stanęły gdzieś patrząc na fontannę a ja gdzieś odszedłem na bok a by porozmawiać z moim kumplem Ji Hwan'em, który zadzwonił do mnie.

- Jak się bawisz w Ulsanie ? - Zapytał.

- Jestem tu tylko kilka godzin, ale podoba mi się. - Mówiłem zerkając na dziewczyny.

- Chciałem wyjść z Sung Ho na jakąś imprezę ale on dzisiaj też nie może i cholernie się nudzę.

- Sam nie pójdziesz ?

- Co to za wyjście bez kumpli ?

- Możesz zawsze podrywać dziewczyny.

- Wiesz jak ci zazdroszczę, że pojechałeś z dwoma dziewczynami ? Na twoim miejscu bym podrywał.

- Heh. - Zaśmiałem się. - Przecież ci mówiłem, że nie jestem w typie Min Ji.

- Ah, no jasne... A ta jej koleżanka, Dan Bi, czy jak jej tam ?

- W tym przypadku to ona nie jest w moim typie.

- Narzekasz... ej, wydaje mi się, czy Min Ji ci się podoba ?

- Zwariowałeś ? To tylko moja przyjaciółka.

- Nie poznaje cię Park Hyun Woo, kiedyś potrafiłeś wyrwać najlepsze dziewczyny, a teraz spoważniałeś czy co ? Ta dziewczyna cie zmieniła.

- Zabawny jesteś. Muszę kończyć, odezwę się potem.

Chciałem już zakończyć rozmowę z przyjacielem, więc zrobiłem to jak najszybciej. Zacząłem iść w stronę dziewczyn, gdy nagle się zatrzymałem i przyjrzałem Min Ji. Uśmiechała się i mówiła coś do swojej rówieśniczki. Z jednym musiałem sie zgodzić z Ji Hwan'em, ona chyba naprawdę mnie zmieniła. Kiedyś wydawało mi się, że traktowałem swoje związki błaho ale czułem, że Min Ji była by kobietą, z którą naprawdę mógłbym być oraz czuć się szczęśliwszy. W moich oczach była śliczna, a może i nawet najpiękniejsza.

Podszedłem bliżej moich koleżanek, które stały przy wodzie. Zachowywały się tak jakby mnie nie zauważyły i były zajęte widokiem przed sobą, więc złapałem Min Ji w pasie i potrzęsłem nią tak jakbym chciał ją wrzucić do rzeki. Oczywiście tylko żartowałem i mocno ją trzymałem ale brunetka pisnęła ze strachu. Da Bin wybuchła śmiechem przyglądając się nam. Ciągle powtarzałem, że wrzucę Min Ji do wody, mocno ją trzymając i przybliżając do rzeki. Dziewczyna piszczała błagając żebym tego nie robił. Droczyłem się z nią przez jakiś czas. Sam nie wiem czy ta zabawa nie była pretekstem aby być bliżej niej. W moich ramionach wydawała sie drobna jak dziecko a jej włosy tak jak zawsze pachniały jakimś słodkim szamponem. Nawet uśmiech, który pojawiał sie na jej ustach dawał mi radość. 




1 komentarz:

  1. Jestem uzależniona od czytania Twojego opowiadania *-*, na szczęście jutro kolejny rozdział. Trochę czasem brakuje interpunkcji, ale to nic.
    100/100%
    ~Fanka wszystkiego, co azjatyckie

    OdpowiedzUsuń