Mimo, iż
Hyun Woo nie chciał mnie zmuszać, to i tak postanowiłam się czegoś przekonać.
Miałam wrażenie, że moje uczucia są jeszcze chwiejne. Nie wiedziałam czy lubię
go bardziej niż przyjaciela, jednak chciałam spróbować. Nawet nie chciałam
sobie dać czasu, od razu chciałam, żeby nazywał mnie swoją dziewczyną. Pewnie
była to trochę nieodpowiedzialna decyzja, ale zaryzykowałam.
Poniedziałek
już od rana zapowiadał się słonecznie. Wróciłam do mieszkania trochę wcześniej,
ponieważ ominęłam kilka zajęć. Dochodziła 14:00. Umówiłam się z Hyun Woo, że
dzisiaj się gdzieś spotkamy. Tym miejscem, które wybrał brunet, miała być rzeka
Han. Stresowałam się, nigdy się tak nie czułam. Nie wiem dlaczego, ale
postanowiłam założyć białą sukienkę. Przecież nigdy nie lubiłam nosić takich
rzeczy, może chciałam się znowu pokazać chłopakowi z innej strony ? Założyłam
jeszcze jeansową kurtkę, beżowe buty i zabrałam ciemną torebkę.
Kiedy już
byłam w danym miejscu, zobaczyłam swojego współlokatora ubranego w granatowy
sweter i czarne spodnie. Stał i trzymał w rękach telefon. Zauważył mnie
dopiero, gdy zbliżyłam się. Uśmiechnął się na mój widok, a ja to odwzajemniłam.
- Myślałem,
że nie lubisz nosić sukienek. - Powiedział z rękoma w kieszeni.
- Zrobiłam
wyjątek. - Odwróciłam wzrok na bok.
Dwudziestolatek
przegryzł wargę i złapał mnie za rękę, ciągnąc przed siebie.
- G-Gdzie
idziemy ? - Jęknęłam.
- Zobaczysz.
- Odpowiedział krótko.
Przez całą
drogę nie chciał mi powiedzieć, gdzie chce mnie zabrać. Prosiłam, aby
przynajmniej podpowiedział, ale on był nie ugięty.
Domyśliłam
się dopiero, gdy stanęliśmy przed budynkiem, na którym widniał duży napis
"kręgielnia". Uśmiechnęłam się. W sumie nie miałam nic przeciwko.
Mimo, że mam już tyle lat, jakoś nigdy nie miałam okazji, aby mieć styczność z
takim miejscem. Chciałam spróbować czegoś nowego. Kiedy zmieniliśmy buty,
zajęliśmy jeden z torów.
- Chcesz
zacząć czy ja mam to zrobić ? - Zapytał biorąc do ręki kule.
- Ty
zacznij. - Dałam odpowiedź.
Park już się
tylko uśmiechnął i stanął na pozycji.
W tym czasie
usiadłam z tyłu, na fotelu. Przyglądałam się temu jak mu pójdzie. Już po kilku
sekundach kula poszła w ruch. Rozległ się dźwięk zbitych kręgli, a ja
zauważyłam jak tablica pokazuje, że zbito ich sześć.
- Wow !
Jesteś naprawdę dobry ! - Krzyknęłam klaszcząc.
Hyun Woo
odwrócił się w moją stronę i z wesołą miną, pociągnął mnie w swoją stronę.
- Teraz
twoja kolej.
Niedługo
potem stałam z kulą w dłoniach. Jak zwykle niepewna i wystraszona. Nie chciałam
się upokorzyć.
- Wiesz...to
mój pierwszy raz. - Powiedziałam cicho.
Brunet
złapał moje ręce, przyciskając mnie do siebie, chcąc mi pomóc.
- Będę delikatny.
- Odpowiedział całując mnie w policzek.
Rzuciłam
przedmiot, który trafił już po kilku sekundach poza pole. W jednej chwili mocno
się zarumieniłam. W dodatku cichy śmiech dwudziestolatka mnie onieśmielił. Nawet
nie zwróciłam uwagi na mój wynik.
- Musimy
jeszcze poćwiczyć. - Mówił, mocno obejmując mnie w pasie od tyłu.
Byłam
skrępowana, ale dla niepoznaki odsunęłam się od chłopaka, idąc po kolejną kule.
- Spróbuję
jeszcze raz. - Oznajmiłam wesoło.
Widziałam,
jak mój znajomy przygląda mi się jak po
chwili rzucam rzecz. Tym razem poszło mi lepiej, ponieważ udało mi się położyć
2 piony. Wtedy Hyun Woo zaśmiał się.
- Zagramy o
coś ? - Zapytał.
- O co ?
- No nie
wiem. Chociaż w sumie mam pomysł...
- Jaki ?
- To zależy
od tego jak bardzo chcesz zagrać.
- Najpierw
powiedz jaką masz propozycje.
- Jak
wygram, to mogę spać z tobą dzisiaj w łóżku.
- A jeżeli
to ja wygram ?
- To zrobię
co zechcesz.
- Dobrze,
wymyślę coś jak już wygram.
Wystawiłam
mu język, łapiąc następną kule. To był skok na głęboką wodę, chyba za bardzo
zaufałam swojemu szczęściu, które dość szybko mnie opuściło.
Byłam
początkująca, a najwidoczniej Hyun Woo był lepiej doświadczony, wręcz nadawał
się na profesjonalistę. Od razu dobrze zaczął, gdy ja się ciągle zatrzymywałam
na góra dwóch czy trzech pionach. W środku gry zdjęłam swoją jeansową kurtkę,
ponieważ zrobiło mi się gorąco. Nie chciałam przegrać i swoją nadzieję
trzymałam do samego końca. Chłopakowi zostało zbić tylko 1 pion. Prawię się
modliłam, widząc jak kula jest coraz bliżej. Moja zdziwiona mina musiała
wyglądać żałośnie, gdy się dowiedziałam o mojej przegranej.
Widziałam
jak Hyun Woo odwraca się w moją stronę i pokazuje swój triumfalny uśmiech.
- Można
powiedzieć, że odwdzięczyłem ci się za tą przegraną. - Mówił podchodzą do mnie.
- Przegraną
?
- Pamiętasz
jak w Hotelu, w Ulsanie graliśmy w rozbieranego pokera ? Teraz się
odwdzięczyłem.
Rzeczywiście
miał racje. Wszystko sobie przypomniałam, a nawet zaczęłam się z tego śmiać. To
była zabawna sytuacja, gdy wygrałam w pokera,
a Da Bin weszła do pokoju, kiedy Hyun Woo nie miał na sobie prawie nic. Swoim
śmiechem chyba onieśmieliłam go.
Po grze
poszliśmy do restauracji, na pizze. Nie było to zbyt zdrowe, ale to była nasza
zachcianka. Usiedliśmy przy stole naprzeciwko siebie. Na szczęście nie
czekaliśmy długo na jedzenie, bo jeszcze chwila i pewnie zaczęłoby mi burczeć w
brzuchu. Nie czułabym się z tym komfortowo. Szybko zaczęłam jeść, co spostrzegł
chłopak.
- Musiałaś
być naprawdę głodna. - Mówił zaniepokojony.
- Od rana
nic nie jadłam.
- Dlaczego ?
- Nie miałam
czasu.
- Może sam
muszę zacząć o ciebie dbać...
Kiedy
skończyliśmy jeść po paru minutach, miałam wrażenie, że Park nie odstępuje ode
mnie wzroku. Nie chciałam siedzieć w niezręcznej ciszy, która powoli mnie dobijała.
- Idziemy
się gdzieś przejść ? - Zapytałam.
- Posiedźmy
tu chwilę, chce z tobą porozmawiać. - Mówił przyjaźnie.
- O czym ?
- O
wszystkim.
Nagle wstał
z miejsca i usiadł obok mnie na fotelu. Lekko się odsunęłam, ale brunet objął
mnie ramieniem i przysnął bliżej siebie.
- Nie musisz
się mnie wstydzić, w końcu jesteś moją dziewczyną. - Mówił czule.
Uśmiechnęłam
się i mimo, że to było dla mnie ciężkie, spojrzałam mu w oczy. Jego wąskie i
ciemne oczy, które zawsze miały w sobie to "coś". Mogłabym się w nie
wpatrywać godzinami. Powoli zaczęłam rozumieć, że tak naprawdę Hyun Woo nie był
mi obojętny od dłuższego czasu. Lubiłam go już wcześniej, ale chyba broniłam
się przed tym, może dlatego, że nie chciałam niszczyć naszej przyjaźni.
Wydawało mi się, że zakochiwałam się w Se Yoon'ie, ale może on był tylko
zastępstwem. Kilka tygodni temu w życiu bym nie pomyślała, że Hyun Woo stanie
się jeszcze ważniejszą osobą w moim życiu.
Gdy
spuściłam głowę w dół, moją twarz zasłoniły włosy. Chłopak odgarnął je za ucho
przy tym uważnie na nie patrząc. Ponownie skierowałam oczy w jego stronę. Tak
samo się wpatrywał. Jego wzrok był czuły. Nagle zaczął się pochylać w moją
stronę. Domyśliłam się, że chce mnie pocałować. Ale w ostatniej chwili
spuściłam głowę.
- Co teraz
porobimy ? - Zaczęłam temat, prostując się.
Chłopak
podniósł głowę z niezadowoleniem na twarzy. Było mi głupio, że od tego
uciekłam, ale nie chciałam pokazać jak się wstydzę, jak się tego boje.
- Co ty na
to, żeby pójść na łyżwy? - Zapytał.
- Na łyżwy ?
Nie umiem...
- Czy ty
wszystkiego próbujesz po raz pierwszy ? - Zaśmiał się, lekko podnosząc głowę ku
górze.
- Chyba tak.
- Uśmiechnęłam się nieśmiało.
Dałam się na
mówić na jego pomysł, mimo, iż nie wydawało mi się to być dobrym pomysłem. Ta
randka, była dla mnie naprawdę ekscytująca. Łyżwy byłyby raczej lepsze na zimę,
ale Hyun Woo tłumaczył się, że dawno nie jeździł i chciałby to odświeżyć. Buty
łyżwiarskie wzięliśmy z wypożyczalni i mogliśmy iść.
- Boje się,
naprawdę się boje. - Mówiłam niemal krzycząc i stojąc na lodzie, trzymając
mocno ręce chłopaka.
- Przecież
cię złapie, w razie czego...
Już po
chwili zaczął mnie ciągnąć do przodu, a ja powoli jechałam. Nic nie robiłam,
tylko patrzyłam na swoje trzęsące się nogi. Hyun Woo zauważył, że nie żartuje z
moim strachem i zaczął się śmiać. Nigdy jeszcze nie widziałam go tak
roześmianego.
- Z czego
się śmiejesz ?! - Podniosłam głos.
- Z niczego.
- Pokręcił głową, opanowując się.
Jeździł tak
ze mną przez kilka minut. Gdy poczułam się pewniej chciałam, żeby mnie puścił,
pomyślałam, że najwyżej upadnę. Rzeczywiście przestał mnie trzymać, ale nie
odstępował mnie na krok. Słuchałam się wszystkich jego wskazówek, aż nareszcie
udało mi się samej jeździć. Chciało mi się uśmiechać, byłam z siebie dumna, że
tak szybko mi udało się to opanować. Jednak za daleko nie zajechałam,
zachwiałam się już po chwili, trafiając w ramiona chłopaka. Znowu usłyszałam
jak się śmieje.
- Naprawdę
cię kocham, głuptasie. - Powiedział cicho pod nosem, ale wszystko wyraźnie
usłyszałam.
Sama się w
tamtym momencie zaśmiałam wtulona w niego. Pomógł mi stanąć na równe nogi.
Do
mieszkania wróciliśmy późno wieczorem. Nie zwracałam uwagi na godzinę. Bawiłam
się tego dnia lepiej niż dobrze. Zmęczona trafiłam na kanapę. Głośno
westchnęłam zanim cokolwiek powiedziałam.
- Może
jesteś głodny ? Mogę zrobić coś jeszcze do jedzenia. - Powiedziałam po chwili
wstając z miejsca.
- Nie, nie
jestem.
Kiedy
odpowiedział od razu ściągnął z siebie sweter i podkoszulek. Stał przede mną z
nagim torsem, a ja spuściłam wzrok gdzieś na bok.
- C-Co
robisz ? - Spytałam.
- Chce już
iść spać. - Odpowiedział przegryzając wargę. - Pamiętasz, że dzisiaj śpimy
razem ?
Pokiwałam
głową na odpowiedź. Za dużo nie mówiłam. Nie do końca tego chciałam, ale kiedyś
już spałam z Hyun Woo po dyskotece, z której mnie odebrał, więc teraz
wyglądałoby to podobnie.
W łazience
przebrałam się w strój do spania i wróciłam do sypialni, gdzie brunet leżał już
w łóżku patrząc na coś w swoim telefonie. Kiedy usłyszał uchylające się drzwi,
odwrócił wzrok na mnie. Nic nie mówiąc, położyłam się obok, na miejscu przy
ścianie. Odwróciłam się do niego plecami.
- Nie rób
tak. - Westchnął, łapiąc mnie za ramie.
- A-Ale co ?
- Odwróć się
do mnie.
Zrobiłam to
co mi kazał i spojrzałam mu prosto w twarz. Milczeliśmy dopóki nie przerwałam
tej ciszy...
- Wiesz, nie
wiem czy powinniśmy spać w jednym łóżku.
- Dlaczego ?
- Zapytał zdziwiony.
- Nawet się
nie całowaliśmy.
Wydymałam
wargi spoglądając na wszystkie strony.
- Co ty na
to, żeby to zmienić ?- Ponownie spytał.
Uśmiechnęłam
się dając mu znak, że się zgadzam. On nie czekał dłużej tylko podniósł się
podbierając łokciem. Jego twarz znalazła się nad moją. Nie mogłam spuścić
wzroku, nie tym razem. Niestety im bliżej był mnie, tym bardziej ja sie
czerwieniłam. Wybuchłam śmiechem nie dając mu się bardziej zbliżyć, przez co
brunet zmarszczył brwi i spuścił głowę w dół.
-
Przepraszam. - Mówiłam, zasłaniając usta dłonią, śmiejąc się przy tym.
- Skup się. - Powiedział ponownie sie
nachylając.
Tym razem
było tak samo. Znowu prasnęłam śmiechem, a widocznie Hyun Woo tego nie
wytrzymał, ponieważ podniósł się i nerwowo rozejrzał po moim pokoju.
- Naprawdę
przepraszam. - Powiedziałam cicho, uspakajając się.
- Aish -
Syknął głośno, targając swoje włosy.
Siedział
wpatrując się gdzieś przed siebie ze złą miną na twarzy, gdy ja leżałam uważnie
go obserwując. Po jakimś czasie położył się na plecach.
- Spójrz na
mnie. - Szepnęłam.
Niechętnie,
ale jednak zrobił to o co go poprosiłam. Po chwili nasze spojrzenia się
spotkały. Gwałtownie zahaczyłam wargami o jego usta. Wtedy chłopak odwzajemnił
uśmiech i pokręcił głową.
- Nie chce
na tym kończyć. - Odparł, podnosząc się.
Nachylił się
nad moim ciałem tak jak za pierwszym razem i zanim zrobiłam cokolwiek, jego
usta już spoczywały na moich. Wiedziałam, że Hyun Woo się niecierpliwi, bo
szybko zahaczył ustami o moją dolną wargę pozostając na niej dłuższą chwilę.
Podniósł głowę szybko oblizując swoje usta, jednak zaraz po tym znowu oddał mi
pocałunek. Bawił się moją wargą, ale to mu nie wystarczało. Położył ręce po obu
stronach mojego ciała coraz namiętniej muskając moje usta. Gdy przycisnął mnie
do łóżka, wraz z tym poczułam jego język w swojej buzi. Trwało to niedługo, ale
miałam wrażenie, że to słodka wieczność.
Ponownie
oblizał usta, kiedy się lekko odsunął.
- Skoro ja
śpię bez koszulki, to ty też możesz zdjąć swoją. - Uśmiechnął sie, zatrzymując
zęby na wardze.
Wtedy tylko
zmarszczyłam czoło i zepchnęła bruneta z łóżka na samą podłogę.
- Ale co ja
takiego zrobiłem?! - Usłyszałam jego jęk.