*OCZAMI MIN
JI*
Otworzyłam
oczy zaraz po tym gdy obudził mnie dzwonek mojego telefonu, który zawsze mnie
rano zmuszał to wstawania. Wyłączyłam dźwięk, który powoli doprowadzał mnie do
szału. Znowu musiałam wstać i biec na uczelnie. Przez weekend trochę się
rozleniwiłam, więc podniosłam się niechętnie. Już miałam się odwrócić i stawiać
nogi na podłodze gdy nagle zobaczyłam głowę Hyun Woo leżącą na moim łóżku. W
pierwszej minucie nie wiedziałam co zrobić, więc wpatrywałam się w niego ze
zdziwieniem. Dziwiło mnie, że budzik go nie przejął. Musiał mieć naprawdę
twardy sen.
- Hyun Woo,
Hyun Woo. - Powtarzałam jego imię, szarpiąc go za ramię.
Chłopak
szybko się nie obudził. Minęło trochę czasu . Leniwie podniósł głowę i rozejrzał
się po pokoju. Chyba prędko się zorientował, że nie jest u siebie na kanapie, bo rozszerzył oczy,
mając przestraszoną minę.
- Hyun Woo,
co ty robisz w moim pokoju ? - Zapytałam jeszcze zaspanym głosem.
Brunet
ponownie rozejrzał się wokół siebie i odsunął się od łóżka siedząc oraz drapiąc
się po głowie.
- J-Ja... -
Zaczął się jąkać.
- Może bałeś
się w nocy po tym horrorze to przyszedłeś tutaj. - Zaśmiałam się wstając z
miejsca.
- N-Nie
ja... - Na chwilę zamilkł. - Lunatykowałem, zdarza mi się czasem.
Nagle
chłopak wstał z podłogi szybko wychodząc z pomieszczenia.
Nie przejęłam
się tym ignorując to. Tak jak zawsze rano wykonywałam czynności przygotowujące
mnie do wyjścia. Chłopak najwyraźniej też miał zamiar w końcu pójść na uczelnie
bo widziałam jak sie szykuje. Jedyną naszą trudnością była toaleta, Hyun Woo
oskarżał mnie, że za długo w niej siedzę, mimo, iż wchodziłam do niej na kilka
minut. Wyszliśmy wspólnie z domu, ale każdy poszedł we własną stronę.
Do kampusu
dotarłam dość wcześnie jak na mnie, więc usiadłam gdzieś na ławce czytając
stare notatki. Niedługo po tym doszła do mnie Da Bin, tyle, że nie już taka
wesoła jak zawsze. Wyglądała na niewyspaną, zdarzało się jej czasem za długo
siedzieć w nocy, ale źle to się odbijało na jej zdrowiu.
Dzień mijał
mi w miarę szybko. Na ostatnich zajęciach Da Bin siedziała znudzona co było
wyraźnie po niej widać. Po zajęciach odetchnęła z ulgą i zaproponowała mi żeby
pójść coś zjeść na mieście. Poszłyśmy do jakieś taniej restauracji i zjadłyśmy
ramen.
- Wiesz,
ostatnio czuje, że sie nudzę, chce zrobić coś szalonego. - Mówiła łapiąc
pałeczkami makaron.
- Co masz
nam myśli ? - Zapytałam zdziwiona.
- Pamiętasz
jak wczoraj wspominałyśmy nasz wyjazd do Ulsanu ?
Na odpowiedź
pokiwałam niepewnie głową.
- Co ty na
to żeby znowu to zrobić ? Poleciałybyśmy samolotem tam w weekend, w sobotę ma
być mecz. - Proponowała z entuzjazmem w głosie.
- Nie wiem
czy starczy mi na bilet. - Smutno odpowiedziałam.
-
Pożyczyłabyś od rodziców czy coś... jak chcesz możemy nawet zabrać Hyun Woo.
Właśnie w
tamtym momencie pomyślałam o moim współlokatorze. Może i rzeczywiście
najlepszym wyjściem byłoby zabranie go z sobą, wydawało mi się, że w miarę lubi
piłkę nożną a samego na dłuższy czas bałam sie go zostawić. Jakbym wróciła to
może nawet już by nie było tego budynku.
- W sumie,
może i masz racje... - Mruknęłam pod nosem.
Po pewnym
czasie zgodziłam się na pomysł Da Bin, tylko została kwestia skąd wezmę
pieniądze bo bilet jednak trochę kosztował, w dodatku czy Hyun Woo by miał jak
zapłacić i czy w ogóle sie zgodzi. Ustaliłyśmy, że wylecimy w sobotę a wrócimy
w poniedziałek. W poniedziałki i tak nie pracowałam, a zajęcia mogłam ominąć.
W domu byłam
gdzieś przed 17:00. Chłopaka jeszcze nie było, więc w tym czasie zrobiłam
jedzenie z myślą o prawdopodobnie głodnym Hyun Woo. Wrócił zaraz po tym jak
zrobiłam obiad, więc zasialiśmy przy stole.
- Smakuje ci
? - Zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- Hm ? -
Mruknął i podniósł głowę. - Tak, jest pyszne.
Wyraźnie
widziałam, że chłopakowi najbardziej smakuje moja zupa, którą co chwila wyjadał
łyżką. Zastanawiałam się jak zacząć rozmowę o wyjeździe.
- Dzisiaj Da
Bin zaproponowała mi wylot do Ulsanu. - Powiedziałam.
- Tak ? Na
jak długo ?- Spytał dalej zajadając się.
- Mamy
zamiar lecieć w sobotę i wrócić w poniedziałek, powodem jest mecz piłki nożnej,
chciałyśmy żebyś poleciał z nami.
Po tym co
powiedziałam chłopak przerwał jedzenie.
- Mam lecieć
z wami ? - Zapytał z niedowierzaniem.
- Da Bin
pomyślała, że byłoby ci smutno gdybyś miał zostać sam, chyba lubisz piłkę nożną
prawda ?
- L-Lubię.
- To zgadzasz
się ?
Chłopak
wpatrywał się przez chwile w stół ale nagle na jego buzi pojawił się uśmiech.
- Jasne.
Za zgodą
Hyun Woo zaczęliśmy w trójkę przez ten tydzień planować nasz wylot. Pieniądze
wzięliśmy z moich oszczędności, w końcu byłam typem osoby, która odkłada jakieś
kwoty na później. Oprócz tego pożyczyłam od rodziców a Hyun Woo wziął z
pieniędzy, które wysłał mu ojciec, było
widać, że nie żałuje mu. Oprócz na bilet musieliśmy jeszcze coś zebrać na pobyt
w tamtym mieście ale tutaj nie było problemu. Tydzień jakoś minął i w końcu
doczekaliśmy się soboty. Już od rana byliśmy na lotnisku. Chyba każdy z nas był
podniecony tym wszystkim. Cieszyłam się, że spędzę wolny czas z przyjaciółmi.
W samolocie
Da Bin zrobiła sobie drzemkę, Hyun Woo słuchał muzyki na słuchawkach a ja
czytałam jakiś magazyn modowy. Wszyscy siedzieliśmy w jednym rzędzie. Ja przy
oknie, brunet w środku a szatynka na samym końcu. Właśnie czytałam co będzie
modne tego lata, gdy niespodziewanie poczułam czyjąś dłoń na swojej ręce.
Podniosłam głowę i zobaczyłam mojego kolegę, który wpatrywał się we mnie.
- Jak
myślisz, długo jeszcze ? - Zapytał.
- Nie wiem,
może jeszcze z pół godziny. - Odpowiedziałam niepewnie.
- O której
tak właściwie jest ten mecz ?
- Chyba o
20:00.
Przez chwile
znowu zapadła między nami cisza.
- Trochę
znam Ulsan, leży nie daleko Busanu, więc czasem tam bywałem.
- Też kiedyś
pojechałam tam na mecz, więc trochę jeszcze pamiętam te miasto.
Potem za
dużo już nie rozmawialiśmy. Podróż trwała jakieś półtorej godziny. Da Bin przespała
całą drogę, więc trudno było jej wstać z fotela ale przynajmniej potem sie
rozbudziła. Taksówką dojechaliśmy do jakiegoś hotelu. Kiedy w ciągu tygodnia
planowaliśmy wyjazd, Da Bin zadzwoniła do swojego wujka, który często bywał w
tym mieście i zapytała czy może nie zna jakiś tanich hoteli. Polecił nam
właśnie ten. Na pierwszy rzut oka nie można było o nim powiedzieć, że jest
luksusowy ale też nie dało się narzekać. Da Bin i ja zajęłyśmy jakiś dwuosobowy
pokój a Hyun Woo miał pokój obok naszego. Ciągnęliśmy walizki za sobą i już po
chwili się rozdzieliliśmy. Pokój nie był duży ale przytulny. Miał białe ściany
i łóżko po lewej i prawej stronie ścian a na środku było okno. Drzwi do toalety
znajdowały się przy przeze mnie zajętym łóżku. a na ścianie wisiał mały i stary
telewizor. Da Bin położyła się na łóżku i zaczęła się na nim rozkładać jak na
własnym. Włączyła przy okazji telewizor aby zobaczyć jak odbiera a ja zamknęłam
się w toalecie. Wzięłam szybko zimny prysznic na odświeżenie, ponieważ
chcieliśmy pozwiedzać trochę Ulsan. Kiedy już wysuszyłam włosy ciało, zamieniłam się z Da Bin, że teraz
ona siedziała w łazience a ja w pokoju,
zaczęłam szukać w walizce jakiś odpowiednich ubrań. Pogoda na zewnątrz była
prawie idealna. Ciepło, słońce świeci i wieje lekki ale przyjemny wiaterek. Założyłam
czarne jeansowe, krótkie spodenki oraz czerwony t-shirt. Da Bin była mi znana
między innymi z tego, że mnóstwo czasu poświęcała na siedzenie w toalecie,
uwielbiała ciepłe kąpiele, układanie włosów i malowanie swojej buzi. Zaczęło m
się nudzić. Pomyślałam, że pójdę sprawdzić co robi Hyun Woo, więc krzyknęłam,
że do niego idę aby Da Bin sie nie zdziwiła czemu jest sama. Kiedy byłam poza
swoim pokojem, bez pukania weszłam do pokoju mojego kolegi.
- Hyun Woo,
co.... - Zamilkłam
Weszłam do
pokoju a przede mną stał tyłem chłopak w samym ręczniku owiniętym wokół pasa.
Słysząc mój
głos, odwrócił się i uchylił usta.
- C-Co ty
robisz ?! - Podniósł głos.
Stałam jak
wryta z komicznym wyrazem twarzy a brunet jak najszybciej złapał koszulkę
leżącą na łóżku po czym założył ją na siebie nawet nie zwracając uwagi na to,
że ma lekko mokre ciało.
-
P-Przepraszam... - Powiedziałam cicho.
- Nie wiesz,
że sie puka ? - Zapytał kpiąco. - Co chciałaś ?
- Już nic. -
Pokręciłam szybko głową wychodząc z pokoju i zamykając za sobą drzwi.
Czułam sie
zawstydzona, chyba na przyszłość zapamiętam aby pukać zanim wejdę do czyjegoś
pokoju.
*OCZAMI HYUN
WOO*
Zaraz po tym
kiedy wszyscy byliśmy gotowi, poszliśmy na obiad. Zjedliśmy duży posiłek żeby
nam starczyło na długi czas. Zaraz po posiłku, poszliśmy zwiedzić miasto. Pierwsza
nasza myśl na miejsce, która można zwiedzić to Ulsan Grand Park. Spacerowaliśmy
po ogrodzie pełnym jakiś roślin. To wszystko wyglądało naprawdę pięknie.
Dziewczyny też były zadowolone z wycieczki.
W moją pamięć zwłaszcza wbiła się chwila kiedy
spacerowaliśmy wzdłuż rzeki. Da Bin uznała, że widok jest taki ładny, więc
zrobi nam zdjęcie na tle rzeki. Min Ji i ja stanęliśmy obok siebie po czym
dziewczyna się lekko pochyliła i uśmiechnęła. Czułem się trochę dziwnie, więc
stałem lekko zgarbiony z poważną miną oraz rękami w kieszeni spodni.
- Hyun Woo !
Bądź weselszy ! - Krzyknęła Da Bin przymierzając sie do zrobienia nam drugiego
zdjęcia.
Nie
wiedziałem co z sobą zrobić, gdy nagle spojrzałem na Min Ji, która dalej się
uśmiechała. W jednej chwili złapałem ją jedną ręką w pasie i przysunąłem do
siebie. Brunetka raczej sie tego nie spodziewała, więc kierowała swój wzrok na
moją twarz będąc przyciśnięta do mojego ciała. Tylko ja zachowałem swój poważny
wyraz twarzy. Dlaczego ją wtedy objąłem ? Sam nie wiem, pomyślałem szybko, że
skoro woli dziewczyny to nie musze sie martwić, że to źle zrozumie, po prostu
ją przytuliłem. Zaraz po zrobieniu zdjęcia puściłem koleżankę.
- Ale zabawnie
wyszliście. - Powiedziała Da Bin patrząc na zdjęcie.
Już po
chwili podbiegliśmy do niej aby zobaczyć fotografie. Zdjęcie rzeczywiście było
śmieszne. Stałem na nim z poważną miną obejmując Min Ji, która z poniesioną
głową do góry patrzyła na mnie z lekko uchylonymi ustami, tak jakby nie
wiedziała co sie dzieje.
Po obejrzeniu zdjęć poszliśmy dalej. Po pewnym
czasie dziewczyny stanęły gdzieś patrząc na fontannę a ja gdzieś odszedłem na
bok a by porozmawiać z moim kumplem Ji Hwan'em, który zadzwonił do mnie.
- Jak się
bawisz w Ulsanie ? - Zapytał.
- Jestem tu
tylko kilka godzin, ale podoba mi się. - Mówiłem zerkając na dziewczyny.
- Chciałem
wyjść z Sung Ho na jakąś imprezę ale on dzisiaj też nie może i cholernie się
nudzę.
- Sam nie
pójdziesz ?
- Co to za
wyjście bez kumpli ?
- Możesz
zawsze podrywać dziewczyny.
- Wiesz jak
ci zazdroszczę, że pojechałeś z dwoma dziewczynami ? Na twoim miejscu bym
podrywał.
- Heh. -
Zaśmiałem się. - Przecież ci mówiłem, że nie jestem w typie Min Ji.
- Ah, no
jasne... A ta jej koleżanka, Dan Bi, czy jak jej tam ?
- W tym
przypadku to ona nie jest w moim typie.
-
Narzekasz... ej, wydaje mi się, czy Min Ji ci się podoba ?
-
Zwariowałeś ? To tylko moja przyjaciółka.
- Nie
poznaje cię Park Hyun Woo, kiedyś potrafiłeś wyrwać najlepsze dziewczyny, a
teraz spoważniałeś czy co ? Ta dziewczyna cie zmieniła.
- Zabawny
jesteś. Muszę kończyć, odezwę się potem.
Chciałem już
zakończyć rozmowę z przyjacielem, więc zrobiłem to jak najszybciej. Zacząłem
iść w stronę dziewczyn, gdy nagle się zatrzymałem i przyjrzałem Min Ji.
Uśmiechała się i mówiła coś do swojej rówieśniczki. Z jednym musiałem sie
zgodzić z Ji Hwan'em, ona chyba naprawdę mnie zmieniła. Kiedyś wydawało mi się,
że traktowałem swoje związki błaho ale czułem, że Min Ji była by kobietą, z
którą naprawdę mógłbym być oraz czuć się szczęśliwszy. W moich oczach była
śliczna, a może i nawet najpiękniejsza.
Podszedłem bliżej
moich koleżanek, które stały przy wodzie. Zachowywały się tak jakby mnie nie
zauważyły i były zajęte widokiem przed sobą, więc złapałem Min Ji w pasie i
potrzęsłem nią tak jakbym chciał ją wrzucić do rzeki. Oczywiście tylko
żartowałem i mocno ją trzymałem ale brunetka pisnęła ze strachu. Da Bin
wybuchła śmiechem przyglądając się nam. Ciągle powtarzałem, że wrzucę Min Ji do
wody, mocno ją trzymając i przybliżając do rzeki. Dziewczyna piszczała błagając
żebym tego nie robił. Droczyłem się z nią przez jakiś czas. Sam nie wiem czy ta
zabawa nie była pretekstem aby być bliżej niej. W moich ramionach wydawała sie
drobna jak dziecko a jej włosy tak jak zawsze pachniały jakimś słodkim
szamponem. Nawet uśmiech, który pojawiał sie na jej ustach dawał mi radość.