Minął nie
cały miesiąc, a moje życie ciągnęło się dalej. Tak jak zawsze chodziłam na
zajęcia, do pracy, a nawet zaczęłam się zaprzyjaźniać z Se Yoonem. Niestety za
to miałam wrażenie, że Hyun Woo ma mnie
dość. Unikał mnie. Nie był nie miły, ale zachowywał się jakby sie czasami nawet
mnie bał. Jednak mało na to zwracałam uwagę, bo znalazłam nowego przyjaciela.
Tak właściwie Hyun Woo nawet nic nie wiedział o moim koledze z pracy, tylko raz
mu coś o nim wspomniałam, jednak on potraktował moje słowa błaho. Wszystko było
w jak najlepszym porządku. Czasami dni wydawały się być takie same, aż do
pewnego momentu...
Wychodziłam
właśnie z zajęć i gdy stanęłam przy drzwiach uczelni. Wszyscy zaczęli wyjmować
parasolki. Nie dziwiłam im się, ponieważ padał mocny deszcz.
- No tak, od
dzisiaj zaczynam oglądać prognozę pogody... - Szepnęłam pod nosem.
Stałam tak dopóki nie zostałam sama. Wszyscy
uciekali, tylko ja zostałam w miejscu z nadzieją, że za chwile przestanie
padać. Kucnęłam i zaczęłam patrzeć na niezbyt ładne niebo. Mijały kolejne
minuty, a ja wciąż nie miałam zamiaru się ruszyć z suchego miejsca. Nie miałam
kaptura ani innej rzeczy, którą bym się broniła przed kroplami deszczu, a razem
nie miałam ochoty moczyć torby czy książek.
- Długo tak
tu siedzisz ? - Usłyszałam głos nad swoim ciałem.
Podniosłam
gwałtownie głowę i ujrzałam nad sobą Se Yoon'a, który przypadkiem musiał
przechodzić przed budynkiem mojej uczelni.
- Nie jestem
tu dla zabawy... - Dałam mało entuzjastyczną odpowiedź.
Uśmiechnięty
chłopak kucnął obok mnie, rozglądając się na wszystkie strony.
- Zimno. -
Jęknęłam pocierając dłońmi o ramiona, które były odsłonięte.
- Chodź,
zapraszam cię na obiad. - Powiedział podnosząc się na równe nogi.
- Co ? -
Zapytałam, uważnie mu się przyglądając.
- Idziesz
czy zostajesz ?
Chwile się
namyślałam, ale nie miałam ochoty dłużej tam sterczeć, więc zgodziłam się na
jego propozycje.
Poszliśmy do restauracji. Pierwsza moja myśl
to zwykłe przyjacielskie spotkanie. ale to było naprawdę miłe, że mnie zabrał w
takie miejsce. Atmosfera była bardzo przyjemna, tak jak zawsze nie brakowało
nam tematów do rozmów. Nawet gdy już tam doszliśmy, na dworze od razu przestało
padać.
-
Wytrzymujesz jeszcze z tym Hyun Woo ? - Zapytał Se Yoon podpierając głowę o
rękę.
- Już dawno
nauczyłam się z nim żyć, ale ostatnio prawie w ogóle z sobą nie rozmawiamy. Niby
jesteśmy tak blisko, ale za razem tak daleko. - Mówiłam lekko posmutniałym
głosem.
- Lubisz go
? - Zapytał poważnym tonem.
- Czy go
lubię ? Jest w porządku, czasem zachowuje sie dziwnie, ale jest dobrym kolegą.
- Heh. Nie,
nie. - Chłopak cicho się zaśmiał. - Chodziło mi o to czy on ci się podoba.
Zamilkłam. Jakoś
nigdy nie myślałam o Hyun Woo jako o chłopaku, z którym mogłabym być. Dzieliło
nas wiele rzeczy i nawet nie wiedziałam czybyśmy do siebie pasowali.
- Raczej
nie. - Powiedziałam cicho. - Zadajesz strasznie dużo pytań. - Parsknęłam
śmiechem.
- Wiem,
rodzice zawsze mi to wypominali. - Mówił z uśmiechem na twarzy.
Zjedliśmy
wspólny obiad, a po tym poszliśmy razem na spacer. Tak właściwie nie wiedziałam
gdzie teraz pójdziemy, gdy nagle Se Yoon powiedział, że już zaplanował wszystko.
Tym razem zabrał mnie do wierzy na wzgórzu Namsan. Już tam kiedyś byłam z Da
Bin, lecz to było tak dawno, więc nie miałam nic przeciwko, żeby to miejsce
odwiedzić ponownie. Oczywiście widok stamtąd zawsze wydawał mi się niesamowity,
więc długo stałam tam z Se Yoonem przyglądając się widokom zza szyby.
- Wszystko
wydaje się takie małe. - Zaśmiałam się.
Chłopak
tylko się uśmiechnął i przytulił mnie od tyłu, co mnie zdziwiło. Objął mnie rękoma
w pasie i położył podbródek na moim ramieniu. Nie wiedziałam jak sie zachować,
według mnie to było zbyt bliskie zachowanie jak na przyjaciół, ale nie
protestowałam.
Szatyn
zaprowadził mnie do bramek, do których były przyczepiane kłódki z imionami
bardzo często zakochanych osób. Niespodziewanie poczułam jak Se Yoon łapie mnie
za rękę i lekko ją ściska.
- Min Ji. -
Usłyszałam jak mruknął moje imię.
Skierowałam
na niego wzrok nie dając odpowiedzi.
- Wiesz, że
to miejsce jest dla zakochanych. Nie zabrałem cię tu przypadkiem. - Mówił
wpatrując się w moją twarz z lekkim uśmiechem.
Kompletnie
straciłam język w buzi. Czy to był początek jakiegoś wyznania ? Domyślałam się,
że on jest nieco podenerwowany, ale czułam się jakbym to ja miała coś wyznać.
- Min Ji,
chyba cię lubię... - Powiedział z uśmiechem i spuszczając głowę w dół, tak
jakby chciał ukryć swoją nieśmiałość.
Znowu nic
nie odpowiadałam. Po raz pierwszy ktoś w taki sposób wyznał mi swoje uczucia. To
było dla mnie coś nowego.
- Mówisz
serio ? - Zapytałam niepewnie.
- Wiem, to
trochę szybko ale myślę, że naprawdę cię lubię. - Chłopak spoważniał i podniósł
głowę.
- Tak to
trochę szybko...
Spuściłam wzrok
w dół. Owszem. Se Yoon podobał mi się, ale chciałam go trochę bliżej poznać
zanim w ogóle zaczęłabym myśleć o związku. Nie byłam osobą, która szybko się
wplątywała w bycie czyjąś dziewczyną. Tak właściwie wydawało mi się, że to co
czuje do Se Yoona, to tylko chwilowe zauroczenie. Musiałby się bardziej postarać,
abym mu od razu wpadła w ramiona.
- Lubię cię,
ale daj mi trochę czasu zanim naprawdę będę pewna... - Mówiłam zakłopota.
-
Oczywiście. - Chłopak pokiwał głową. - Mam tylko nadzieje, że kiedyś nasze
imiona znajdą się na tych kłódkach.
Już po chwili
chłopak nachylił się nade mną i mocno mnie przytulił. Moja mina wydawała sie
być obojętna, lecz czułam się naprawdę dobrze. Sama go po niedługim czasie
objęłam.
W domu byłam
przed 18:00. Cały dzień spędziłam z Se Yoonem, więc chciałam opowiedzieć o tym
Hyun Woo zaraz po zdjęciu butów. Zobaczyłam, że siedzi na kanapie. Nie oglądał
telewizji, nie przeglądał czegoś w telefonie, nie siedział przy swoim laptopie,
po prostu spoczywał na meblu i patrzył się w ścianę nieobecnym wzrokiem.
- Dzisiaj
byłam na randce z Se Yoonem, wiesz ? - Mówiłam entuzjastycznie siadając obok
niego.
Moje
zachowanie było trochę nieodpowiednie. Postąpiłam, tak jakbym nie widziała, że
coś go dręczy. Może byłam zbyt szczęśliwa.
- Jasne. -
Burknął pod nosem.
- Co jest ?
Masz zły humor ? - Zapytałam, wydymając wargi.
- Nie, po
prostu drażnią mnie już te twoje kłamstwa. Nie możesz tego powiedzieć wprost ?
- Ale co ?
- Jeszcze
pytasz ? - Mówił coraz bardziej nieprzyjemnym tonem. - Cały czas udajesz, że
wszystko jest w porządku...
Kompletnie
straciłam orientacje. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale za razem się
zmartwiłam tym.
- Naprawdę
nie rozumiem.... - Posmutniałam.
- Se Yoon ?
Se Yoon to chłopak czy dziewczyna ? - Zapytał dość agresywnie.
-
Oczywiście, że chłopak. Przecież ci mówiłam, że to mój kolega z pracy, już nie
pamiętasz ?
- W takim
razie musiałaś byś na tej randce z kimś innym.
- Naprawdę
nic nie rozumiem.
- Do cholery
! Wiem, że wolisz dziewczyny. Nie umawiasz sie z facetami tylko z kobietami !
Powoli
zaczęłam myśleć, że chyba nie jestem u siebie w mieszkaniu, a Hyun Woo został
podmieniony przez kosmitów. Nie wiedziałam o co chodzi temu chłopakowi. Nie
miałam pojęcia czy on sobie teraz żartuje czy mówi na poważnie.
- Skąd te
przepuszczenia ? - Zmarszczyłam brwi.
- Słyszałem
wtedy jak powiedziałaś Da Bin, że wolisz dziewczyny. Wróciłem wtedy ze sklepu i
dokładnie to słyszałem.
W tamtym
momencie nie wiedziałam czy wybuchnę śmiechem czy złością.
- Ty idioto,
wtedy jej powiedziałam, że wolę dziewczyny w przyjaźni, ale nie w miłości ! -
Krzyknęłam.
- Co ? -
Zapytał, podnosząc jedną brew do góry.
- Jak mogłeś
pomyśleć w taki sposób ?!
Już po
chwili zaczęłam okładać pięściami ramie Hyun Woo. Byłam wściekła, że tak mnie
ocenił. Zrobił skwaszoną minę z bólu i dopiero kiedy złapał mnie za nagarski,
zaczęłam się uspakajać. Gdy już mnie puścił zapadła między nami niezręczna
cisza. Siedziałam z naburmuszoną miną i skrzyżowanymi rękoma, a on patrzył na
podłogę jakby widział coś dziwnego.
- Nie wiedziałam,
że jesteś aż takim idiotą. - Mruczałam pod nosem.
- Czyli
ty...jednak nie wolisz dziewczyn ? - Zapytał nieco skrępowany.
- Zgłupiałeś
?! - Znowu krzyknęłam.
Chłopak
wtedy zamilkł. Złapał się za głowę, wyraźnie było po nim widać jak teraz głupio
sie czuje za swoją pomyłkę.
- Tyle czasu
żyłem z takim przekonaniem... - Mamrotał pod nosem.
Wolałam się
już w ogóle nie odzywać, ale Hyun Woo zaczął się tłumaczyć...
- Myślałem,
że dajesz mi jakieś znaki i gdy wtedy to usłyszałem... źle to zinterpretowałem.
Potem już
żadne z nas sie nie odzywało. Siedzieliśmy na kanapie w ciszy. Okropnie się
czułam z myślą, że Hyun Woo uważał, że umawiam się z kobietami. Minęło kilka
minut zanim znowu zaczęła się rozmowa.
- Wydawało
mi się, że nie lubisz facetów, tak jakbyś ich odpychała. - Mówił wpatrując się
w podłogę.
- Miałam
taki czas, że czułam niechęć do facetów, ale to nie znaczy, że zmieniłam
orientacje. - Wzdychałam, starając się uspokoić.
- D-Dlaczego
? - Jęknął. - Czemu czułaś niechęć ? Przeze mnie ? Owszem, czasami rzucam
bezmyślnie skarpetki w każdy kąt, ale to nie znaczy, że wszyscy są tacy sami...
- Przestań,
to nie to. Nie wiem czy chce o tym mówić...
Brunet
przegryzł wargę wpatrując się gdzieś w bok, a po chwili znowu wrócił na mnie
wzrokiem.
- Powiedz,
jeśli czujesz potrzebę wyżalenia się to wysłucham, bo jestem twoim kumplem.
Musiałam
mieć chwilę aby zdecydować czy mu zdradzić to co było we mnie tak skryte. Ostatecznie
postanowiłam mu powiedzieć...
-
Kiedyś...tak właściwie, niedawno straciłam przyjaciółkę. Nazywa się Se Young. -
Zaczęłam powoli. - Była dla mnie bardzo ważna, kochałam ją nawet bardziej jak
siostrę. Znałam ją od dzieciństwa. Kiedy poszłyśmy na studia znalazła sobie
chłopaka, był to jej pierwszy facet, więc kompletnie się w nim zakochała, tylko
nie zauważyła, że przez to traci mnie. Pewnego dnia powiedziałyśmy sobie kilka
słów za dużo, więc postanowiłam, że to nie ma sensu ciągnąć, bo nie wiem czy to
można nazwać przyjaźnią. Przez jej chłopaka uznałam, że faceci nie są potrzebni
i że nie chciałabym zranić tak Da Bin jak Se Young mnie.
Nie
patrzyłam na Hyun Woo, gdy to opowiadałam. Czułam, że mnie słucha, a
przynajmniej miałam taką nadzieje.
- To tylko
moje zdanie, ale... chyba powinniście sie pogodzić, spróbować jeszcze raz. -
Dał odpowiedź.
- Co ty
możesz o tym wiedzieć ? - Westchnęłam. - Ty pewnie nigdy nie straciłeś kogoś
takiego. Masz tych swoich klubowych kumpli, którzy pewnie sami nie rozumieją
przyjaźni.
Pewnie moje
słowa były zbyt pochopne, ponieważ od razu spostrzegłam, że Hyun Woo
posmutniał. Wydawał się wręcz przygnębiony.
- Też miałem
kiedyś przyjaciela, którego znałem odkąd pamiętam. I też go straciłem, tyle, że
bezpowrotnie.
- Hm ? -
Spojrzałam na chłopaka zaciekawiona.
- Pewnego
dnia odwrócił się ode mnie. Długo nie chciał ze mną rozmawiać, martwiłem się, więc
poszedłem do jego rodziców. Powiedzieli mi, że jest w szpitalu. Kiedy już tam
byłem wydawało mi się, że miał jakiś wypadek, ale powiedział, że ma raka...
Hyun Woo
mówił coraz bardziej załamującym się głosem. Nie przerywałam mu tylko słuchałam
dalej.
- Spędziłem
z nim ostatnie miesiące tak jakby nigdy nic. Nie dopuszczałem tego do
wiadomości. Dzień przed jego śmiercią odbyłem z nim rozmowę. Wspominaliśmy
wszystkie lata w jedną godzinę. Wiesz co mi wtedy powiedział ?
- Co takiego
?
- Dokładnie
powiedział... "Pamiętasz jak kiedyś ci powiedziałem, że gdybym stracił
przyjaciela, to tak jakbym stracił cząstkę swojej duszy ? Wiesz dlaczego ? Bo
zostawiam tą cząstkę tobie, żebyś już mnie miał na zawsze, żebyś już nigdy nie
był samotny."
Po tych
słowach jego oczy zaczęły się błyszczeć. Jego wąskie oczy napełniły się łzami.
Widząc to i słysząc zmiękłam. Miałam wrażenie, że stałam się słaba i krucha,
tak jakby ktoś wyssał ze mnie całą energię. Nie chciałam, ale zaczęłam płakać.
Patrzyłam na Hyun Woo swoimi zapłakanymi oczami. Ciągnęłam nosem starając się
opanować.
- Musiał byś
wspaniałym przyjacielem. - Rzekłam.
- Heh. -
Chłopak cicho się zaśmiał. - Coś ty... do tej pory wisi mi pieniądze.
Oboje się cicho
zaśmialiśmy, ale i tak po chwili znowu byliśmy cicho.. Hyun Woo porządnie się
rozpłakał, a ja nie wiedziałam co zrobić. Starał się utrzymać poważną minę, ale
łzy spływały mu po policzkach litrami. Po pewnym czasie delikatnie objęłam go
ramieniem, po czym on położył czoło przy mojej szyi. Siedzieliśmy tak długi
czas, a ja sama uroniłam łzy.
Gdy sie
uspokoił, zostawiłam go na kanapie, a sama poszłam do swojego pokoju. Zbliżała
się pierwsza w nocy, lecz nie mogłam spać. Leżałam na plecach z złożonymi
rękoma na brzuchu wpatrując się w blady sufit. Myślałam o Se Young, dalej mi na
niej zależało , niestety bałam się z nią pogodzić. Byłam przerażona tym, że
znowu mogłabym się zawieść. Ale może mój współlokator rzeczywiście miał racje i
nie warto tracić czasu na głupie obrażanie się, tylko na spróbowanie naprawienia
wszystkiego. Zarazem miałam wrażenie, że coraz bardziej zbliżam się do Hyun
Woo.
Jezu... popłakałam się pod koniec T-T
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podobał ^^
Weny życzę :)
Myślałam że Min Ji będzie z Hyun Woo a nie z Se Yoon! :/ Ale dobrze że Min Ji i Hyun Woo sobie wszystko wyjaśnili :D a pod koniec sie poprostu popłakałam^^ Cudowny rozdział ;) z niecierpliwością czekam na kolejny :) O i mam pytanie, to twoje pierwsze opowiadanie czy masz ich więcej? Poczytałabym.. Są takie ciekawe, owiele lepsze niż szkolne lektury -.- Tak więc niemoge sie doczekać następnego rozdziału ;D
OdpowiedzUsuńPisałam kilka opowiadań, ale nie umieszczałam ich na żadnych blogach, ponieważ żadne z nich nie było takim, że mogłam je pisać do końca...
UsuńDobrze rozumiem ;)
UsuńWspaniale :3. Mam nadzieję, że Min Ji pogodzi się z Se Young i wybierze jednego z pośród tych dwóch chłopaków. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuń~Fanka wszystkiego, co azjatyckie.
Niemoge się doczekać 11 rozdziału! ;D o której godz. Będzie? ^^
OdpowiedzUsuń