sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 10




 Minął nie cały miesiąc, a moje życie ciągnęło się dalej. Tak jak zawsze chodziłam na zajęcia, do pracy, a nawet zaczęłam się zaprzyjaźniać z Se Yoonem. Niestety za to miałam wrażenie, że  Hyun Woo ma mnie dość. Unikał mnie. Nie był nie miły, ale zachowywał się jakby sie czasami nawet mnie bał. Jednak mało na to zwracałam uwagę, bo znalazłam nowego przyjaciela. Tak właściwie Hyun Woo nawet nic nie wiedział o moim koledze z pracy, tylko raz mu coś o nim wspomniałam, jednak on potraktował moje słowa błaho. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Czasami dni wydawały się być takie same, aż do pewnego momentu...
Wychodziłam właśnie z zajęć i gdy stanęłam przy drzwiach uczelni. Wszyscy zaczęli wyjmować parasolki. Nie dziwiłam im się, ponieważ padał mocny deszcz.
- No tak, od dzisiaj zaczynam oglądać prognozę pogody... - Szepnęłam pod nosem.
 Stałam tak dopóki nie zostałam sama. Wszyscy uciekali, tylko ja zostałam w miejscu z nadzieją, że za chwile przestanie padać. Kucnęłam i zaczęłam patrzeć na niezbyt ładne niebo. Mijały kolejne minuty, a ja wciąż nie miałam zamiaru się ruszyć z suchego miejsca. Nie miałam kaptura ani innej rzeczy, którą bym się broniła przed kroplami deszczu, a razem nie miałam ochoty moczyć torby czy książek.
- Długo tak tu siedzisz ? - Usłyszałam głos nad swoim ciałem.
Podniosłam gwałtownie głowę i ujrzałam nad sobą Se Yoon'a, który przypadkiem musiał przechodzić przed budynkiem mojej uczelni.
- Nie jestem tu dla zabawy... - Dałam mało entuzjastyczną odpowiedź.
Uśmiechnięty chłopak kucnął obok mnie, rozglądając się na wszystkie strony.
- Zimno. - Jęknęłam pocierając dłońmi o ramiona, które były odsłonięte.
- Chodź, zapraszam cię na obiad. - Powiedział podnosząc się na równe nogi.
- Co ? - Zapytałam, uważnie mu się przyglądając.
- Idziesz czy zostajesz ?
Chwile się namyślałam, ale nie miałam ochoty dłużej tam sterczeć, więc zgodziłam się na jego propozycje.
 Poszliśmy do restauracji. Pierwsza moja myśl to zwykłe przyjacielskie spotkanie. ale to było naprawdę miłe, że mnie zabrał w takie miejsce. Atmosfera była bardzo przyjemna, tak jak zawsze nie brakowało nam tematów do rozmów. Nawet gdy już tam doszliśmy, na dworze od razu przestało padać.
- Wytrzymujesz jeszcze z tym Hyun Woo ? - Zapytał Se Yoon podpierając głowę o rękę.
- Już dawno nauczyłam się z nim żyć, ale ostatnio prawie w ogóle z sobą nie rozmawiamy. Niby jesteśmy tak blisko, ale za razem tak daleko. - Mówiłam lekko posmutniałym głosem. 
- Lubisz go ? - Zapytał poważnym tonem.
- Czy go lubię ? Jest w porządku, czasem zachowuje sie dziwnie, ale jest dobrym kolegą.
- Heh. Nie, nie. - Chłopak cicho się zaśmiał. - Chodziło mi o to czy on ci się podoba.
Zamilkłam. Jakoś nigdy nie myślałam o Hyun Woo jako o chłopaku, z którym mogłabym być. Dzieliło nas wiele rzeczy i nawet nie wiedziałam czybyśmy do siebie pasowali.
- Raczej nie. - Powiedziałam cicho. - Zadajesz strasznie dużo pytań. - Parsknęłam śmiechem.
- Wiem, rodzice zawsze mi to wypominali. - Mówił z uśmiechem na twarzy.
Zjedliśmy wspólny obiad, a po tym poszliśmy razem na spacer. Tak właściwie nie wiedziałam gdzie teraz pójdziemy, gdy nagle Se Yoon powiedział, że już zaplanował wszystko. Tym razem zabrał mnie do wierzy na wzgórzu Namsan. Już tam kiedyś byłam z Da Bin, lecz to było tak dawno, więc nie miałam nic przeciwko, żeby to miejsce odwiedzić ponownie. Oczywiście widok stamtąd zawsze wydawał mi się niesamowity, więc długo stałam tam z Se Yoonem przyglądając się widokom zza szyby.  
- Wszystko wydaje się takie małe. - Zaśmiałam się.
Chłopak tylko się uśmiechnął i przytulił mnie od tyłu, co mnie zdziwiło. Objął mnie rękoma w pasie i położył podbródek na moim ramieniu. Nie wiedziałam jak sie zachować, według mnie to było zbyt bliskie zachowanie jak na przyjaciół, ale nie protestowałam.
Szatyn zaprowadził mnie do bramek, do których były przyczepiane kłódki z imionami bardzo często zakochanych osób. Niespodziewanie poczułam jak Se Yoon łapie mnie za rękę i lekko ją ściska.
- Min Ji. - Usłyszałam jak mruknął moje imię.
Skierowałam na niego wzrok nie dając odpowiedzi.
- Wiesz, że to miejsce jest dla zakochanych. Nie zabrałem cię tu przypadkiem. - Mówił wpatrując się w moją twarz z lekkim uśmiechem.
Kompletnie straciłam język w buzi. Czy to był początek jakiegoś wyznania ? Domyślałam się, że on jest nieco podenerwowany, ale czułam się jakbym to ja miała coś wyznać.
- Min Ji, chyba cię lubię... - Powiedział z uśmiechem i spuszczając głowę w dół, tak jakby chciał ukryć swoją nieśmiałość.
Znowu nic nie odpowiadałam. Po raz pierwszy ktoś w taki sposób wyznał mi swoje uczucia. To było dla mnie coś nowego.
- Mówisz serio ? - Zapytałam niepewnie.
- Wiem, to trochę szybko ale myślę, że naprawdę cię lubię. - Chłopak spoważniał i podniósł głowę.
- Tak to trochę szybko...
Spuściłam wzrok w dół. Owszem. Se Yoon podobał mi się, ale chciałam go trochę bliżej poznać zanim w ogóle zaczęłabym myśleć o związku. Nie byłam osobą, która szybko się wplątywała w bycie czyjąś dziewczyną. Tak właściwie wydawało mi się, że to co czuje do Se Yoona, to tylko chwilowe zauroczenie. Musiałby się bardziej postarać, abym mu od razu wpadła  w ramiona.
- Lubię cię, ale daj mi trochę czasu zanim naprawdę będę pewna... - Mówiłam zakłopota.
- Oczywiście. - Chłopak pokiwał głową. - Mam tylko nadzieje, że kiedyś nasze imiona znajdą się na tych kłódkach.
Już po chwili chłopak nachylił się nade mną i mocno mnie przytulił. Moja mina wydawała sie być obojętna, lecz czułam się naprawdę dobrze. Sama go po niedługim czasie objęłam.
W domu byłam przed 18:00. Cały dzień spędziłam z Se Yoonem, więc chciałam opowiedzieć o tym Hyun Woo zaraz po zdjęciu butów. Zobaczyłam, że siedzi na kanapie. Nie oglądał telewizji, nie przeglądał czegoś w telefonie, nie siedział przy swoim laptopie, po prostu spoczywał na meblu i patrzył się w ścianę nieobecnym wzrokiem.
- Dzisiaj byłam na randce z Se Yoonem, wiesz ? - Mówiłam entuzjastycznie siadając obok niego.
Moje zachowanie było trochę nieodpowiednie. Postąpiłam, tak jakbym nie widziała, że coś go dręczy. Może byłam zbyt szczęśliwa.
- Jasne. - Burknął pod nosem.
- Co jest ? Masz zły humor ? - Zapytałam, wydymając wargi.
- Nie, po prostu drażnią mnie już te twoje kłamstwa. Nie możesz tego powiedzieć wprost ?
- Ale co ?
- Jeszcze pytasz ? - Mówił coraz bardziej nieprzyjemnym tonem. - Cały czas udajesz, że wszystko jest w porządku...
Kompletnie straciłam orientacje. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale za razem się zmartwiłam tym.
- Naprawdę nie rozumiem.... - Posmutniałam.
- Se Yoon ? Se Yoon to chłopak czy dziewczyna ? - Zapytał dość agresywnie.
- Oczywiście, że chłopak. Przecież ci mówiłam, że to mój kolega z pracy, już nie pamiętasz ?
- W takim razie musiałaś byś na tej randce z kimś innym.
- Naprawdę nic nie rozumiem.
- Do cholery ! Wiem, że wolisz dziewczyny. Nie umawiasz sie z facetami tylko z kobietami !
Powoli zaczęłam myśleć, że chyba nie jestem u siebie w mieszkaniu, a Hyun Woo został podmieniony przez kosmitów. Nie wiedziałam o co chodzi temu chłopakowi. Nie miałam pojęcia czy on sobie teraz żartuje czy mówi na poważnie.
- Skąd te przepuszczenia ? - Zmarszczyłam brwi.
- Słyszałem wtedy jak powiedziałaś Da Bin, że wolisz dziewczyny. Wróciłem wtedy ze sklepu i dokładnie to słyszałem.
W tamtym momencie nie wiedziałam czy wybuchnę śmiechem czy złością.
- Ty idioto, wtedy jej powiedziałam, że wolę dziewczyny w przyjaźni, ale nie w miłości ! - Krzyknęłam.
- Co ? - Zapytał, podnosząc jedną brew do góry.
- Jak mogłeś pomyśleć w taki sposób ?!
Już po chwili zaczęłam okładać pięściami ramie Hyun Woo. Byłam wściekła, że tak mnie ocenił. Zrobił skwaszoną minę z bólu i dopiero kiedy złapał mnie za nagarski, zaczęłam się uspakajać. Gdy już mnie puścił zapadła między nami niezręczna cisza. Siedziałam z naburmuszoną miną i skrzyżowanymi rękoma, a on patrzył na podłogę jakby widział coś dziwnego.
- Nie wiedziałam, że jesteś aż takim idiotą. - Mruczałam pod nosem.
- Czyli ty...jednak nie wolisz dziewczyn ? - Zapytał nieco skrępowany.
- Zgłupiałeś ?! - Znowu krzyknęłam.
Chłopak wtedy zamilkł. Złapał się za głowę, wyraźnie było po nim widać jak teraz głupio sie czuje za swoją pomyłkę.
- Tyle czasu żyłem z takim przekonaniem... - Mamrotał pod nosem.
Wolałam się już w ogóle nie odzywać, ale Hyun Woo zaczął się tłumaczyć...
- Myślałem, że dajesz mi jakieś znaki i gdy wtedy to usłyszałem... źle to zinterpretowałem.
Potem już żadne z nas sie nie odzywało. Siedzieliśmy na kanapie w ciszy. Okropnie się czułam z myślą, że Hyun Woo uważał, że umawiam się z kobietami. Minęło kilka minut zanim znowu zaczęła się rozmowa.
- Wydawało mi się, że nie lubisz facetów, tak jakbyś ich odpychała. - Mówił wpatrując się w podłogę.
- Miałam taki czas, że czułam niechęć do facetów, ale to nie znaczy, że zmieniłam orientacje. - Wzdychałam, starając się uspokoić.
- D-Dlaczego ? - Jęknął. - Czemu czułaś niechęć ? Przeze mnie ? Owszem, czasami rzucam bezmyślnie skarpetki w każdy kąt, ale to nie znaczy, że wszyscy są tacy sami...
- Przestań, to nie to. Nie wiem czy chce o tym mówić...
Brunet przegryzł wargę wpatrując się gdzieś w bok, a po chwili znowu wrócił na mnie wzrokiem.
- Powiedz, jeśli czujesz potrzebę wyżalenia się to wysłucham, bo jestem twoim kumplem.
Musiałam mieć chwilę aby zdecydować czy mu zdradzić to co było we mnie tak skryte. Ostatecznie postanowiłam mu powiedzieć...
- Kiedyś...tak właściwie, niedawno straciłam przyjaciółkę. Nazywa się Se Young. - Zaczęłam powoli. - Była dla mnie bardzo ważna, kochałam ją nawet bardziej jak siostrę. Znałam ją od dzieciństwa. Kiedy poszłyśmy na studia znalazła sobie chłopaka, był to jej pierwszy facet, więc kompletnie się w nim zakochała, tylko nie zauważyła, że przez to traci mnie. Pewnego dnia powiedziałyśmy sobie kilka słów za dużo, więc postanowiłam, że to nie ma sensu ciągnąć, bo nie wiem czy to można nazwać przyjaźnią. Przez jej chłopaka uznałam, że faceci nie są potrzebni i że nie chciałabym zranić tak Da Bin jak Se Young mnie.
Nie patrzyłam na Hyun Woo, gdy to opowiadałam. Czułam, że mnie słucha, a przynajmniej miałam taką nadzieje.
- To tylko moje zdanie, ale... chyba powinniście sie pogodzić, spróbować jeszcze raz. - Dał odpowiedź.
- Co ty możesz o tym wiedzieć ? - Westchnęłam. - Ty pewnie nigdy nie straciłeś kogoś takiego. Masz tych swoich klubowych kumpli, którzy pewnie sami nie rozumieją przyjaźni.
Pewnie moje słowa były zbyt pochopne, ponieważ od razu spostrzegłam, że Hyun Woo posmutniał. Wydawał się wręcz przygnębiony.
- Też miałem kiedyś przyjaciela, którego znałem odkąd pamiętam. I też go straciłem, tyle, że bezpowrotnie.
- Hm ? - Spojrzałam na chłopaka zaciekawiona.
- Pewnego dnia odwrócił się ode mnie. Długo nie chciał ze mną rozmawiać, martwiłem się, więc poszedłem do jego rodziców. Powiedzieli mi, że jest w szpitalu. Kiedy już tam byłem wydawało mi się, że miał jakiś wypadek, ale powiedział, że ma raka...
Hyun Woo mówił coraz bardziej załamującym się głosem. Nie przerywałam mu tylko słuchałam dalej.
- Spędziłem z nim ostatnie miesiące tak jakby nigdy nic. Nie dopuszczałem tego do wiadomości. Dzień przed jego śmiercią odbyłem z nim rozmowę. Wspominaliśmy wszystkie lata w jedną godzinę. Wiesz co mi wtedy powiedział ?
- Co takiego ?
- Dokładnie powiedział... "Pamiętasz jak kiedyś ci powiedziałem, że gdybym stracił przyjaciela, to tak jakbym stracił cząstkę swojej duszy ? Wiesz dlaczego ? Bo zostawiam tą cząstkę tobie, żebyś już mnie miał na zawsze, żebyś już nigdy nie był samotny."
Po tych słowach jego oczy zaczęły się błyszczeć. Jego wąskie oczy napełniły się łzami. Widząc to i słysząc zmiękłam. Miałam wrażenie, że stałam się słaba i krucha, tak jakby ktoś wyssał ze mnie całą energię. Nie chciałam, ale zaczęłam płakać. Patrzyłam na Hyun Woo swoimi zapłakanymi oczami. Ciągnęłam nosem starając się opanować.
- Musiał byś wspaniałym przyjacielem. - Rzekłam.
- Heh. - Chłopak cicho się zaśmiał. - Coś ty... do tej pory wisi mi pieniądze.
Oboje się cicho zaśmialiśmy, ale i tak po chwili znowu byliśmy cicho.. Hyun Woo porządnie się rozpłakał, a ja nie wiedziałam co zrobić. Starał się utrzymać poważną minę, ale łzy spływały mu po policzkach litrami. Po pewnym czasie delikatnie objęłam go ramieniem, po czym on położył czoło przy mojej szyi. Siedzieliśmy tak długi czas, a ja sama uroniłam łzy.
Gdy sie uspokoił, zostawiłam go na kanapie, a sama poszłam do swojego pokoju. Zbliżała się pierwsza w nocy, lecz nie mogłam spać. Leżałam na plecach z złożonymi rękoma na brzuchu wpatrując się w blady sufit. Myślałam o Se Young, dalej mi na niej zależało , niestety bałam się z nią pogodzić. Byłam przerażona tym, że znowu mogłabym się zawieść. Ale może mój współlokator rzeczywiście miał racje i nie warto tracić czasu na głupie obrażanie się, tylko na spróbowanie naprawienia wszystkiego. Zarazem miałam wrażenie, że coraz bardziej zbliżam się do Hyun Woo


6 komentarzy:

  1. Jezu... popłakałam się pod koniec T-T
    Rozdział bardzo mi się podobał ^^
    Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam że Min Ji będzie z Hyun Woo a nie z Se Yoon! :/ Ale dobrze że Min Ji i Hyun Woo sobie wszystko wyjaśnili :D a pod koniec sie poprostu popłakałam^^ Cudowny rozdział ;) z niecierpliwością czekam na kolejny :) O i mam pytanie, to twoje pierwsze opowiadanie czy masz ich więcej? Poczytałabym.. Są takie ciekawe, owiele lepsze niż szkolne lektury -.- Tak więc niemoge sie doczekać następnego rozdziału ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam kilka opowiadań, ale nie umieszczałam ich na żadnych blogach, ponieważ żadne z nich nie było takim, że mogłam je pisać do końca...

      Usuń
    2. Dobrze rozumiem ;)

      Usuń
  3. Wspaniale :3. Mam nadzieję, że Min Ji pogodzi się z Se Young i wybierze jednego z pośród tych dwóch chłopaków. Czekam na następny rozdział.
    ~Fanka wszystkiego, co azjatyckie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niemoge się doczekać 11 rozdziału! ;D o której godz. Będzie? ^^

    OdpowiedzUsuń