Wszystko co dobre szybko się kończy. Tak właśnie było z moimi wakacjami. Trzydniowa wycieczka do Ulsanu dobiegła końca i trzeba było wracać do Seulu, gdzie mieszkałam, pracowałam i studiowałam. Po rozbieranym pokerze Hyun Woo trochę dziwnie się czuł w moim i Da Bin towarzystwie, co było widać po jego nieśmiałym zachowaniu, jakbyśmy sie dopiero poznali. Ale wolałam mu nawet nie dokuczać, dopiero po pewnym czasie wrócił do swojego dawnego sposobu bycia. Ostatni dzień w Ulsanie spędziliśmy na zwiedzaniu innych miejsc. Obie z Da Bin wróciłyśmy na uczelnie z świetnymi humorami. Ciągle coś wspomniałyśmy i dobry nastrój nie odstępował nas na krok.
Po zajęciach
jak zwykle poszłam do kwiaciarni, gdzie już był Se Yoon. Lubiłam go, więc
wspomniałam mu o tym, że byłam w innym mieście, a on od razu zaczął mnie
wypytywać jak było i po co tam byłam ? Z jednej strony było to miłe, że jednak
interesuje go to co do niego mówię. Podobało mi się w chłopakach to, że
potrafią słuchać albo przynajmniej trochę udawać zainteresowanych. Se Yoon
wydawał się naprawdę fajnym facetem, zaczęłam jeszcze bardziej lubić swoją prace
gdy mogłam z nim spędzić czas. Nigdy nie nudziło się nam razem, rozmawialiśmy
jakbyśmy sie znali kilka lat.
Zapisywałam
jakieś zamówienie w zeszycie gdy nagle poczułam, że coś delikatnie ciągnie mnie
za włosy. Odwróciłam głowę z lekko zdziwioną miną i nagle zobaczyłam za sobą Se
Yoon'a, który trzymał w palcach końcówki moich włosów.
- Masz
bardzo długie i ładne włosy. - Rzekł uśmiechając się.
- Heh. -
Westchnęłam. - A twoja dziewczyna jakie ma włosy ?
- Nie mam
dziewczyny.
- Naprawdę ?
- Naprawdę.
A ty masz chłopaka, narzeczonego ?
Niespodziewanie
usłyszałam dzwonek mojej komórki, która spoczywała w kieszeni moich spodni.
Szybko ją wyjęłam i trochę się zdenerwowałam, ponieważ zawsze w pracy
wyłączałam dźwięk. Na wyświetlaczu pokazywało, że dzwoni do mnie Hyun Woo, więc
od razu odebrałam.
- O co
chodzi ? - Zapytałam nerwowo.
- Min Ji,
jestem głodny. - Usłyszałam jęczącego chłopaka.
- Hyun Woo,
jestem w pracy, nie mogę rozmawiać. - Mówiłam cicho zerkając na kolegę z pracy.
- Nie dbasz o mnie, jestem twoim przyjacielem,
powinnaś mnie karmić. - Marudził ciągle.
- Idź do jakiejś
restauracji i zjedz coś. Zrobię ci coś do jedzenia jak wrócę.
- Ale
wieczorem idę z Ji Hwan'em i Sung Ho do klubu !
- Jak to do
klubu ? Przecież jutro też masz zajęcia.
- Na zajęcia
się jeszcze nachodzę, już długo nie byłem na żadnej imprezie.
- Jak chcesz,
ale nie wracaj za późno.
Już po
chwili rozłączyłam się i odwróciłam wzrok na szatyna, który przyglądał mi się z
zaciekawieniem.
- To był
twój chłopak ? - Zapytał pewnie siebie.
- Nie mam
chłopaka, to był tylko mój przyjaciel.
- Chyba masz
mocną więź z tym przyjacielem...
- Nie
wiem...
-
Przepraszam, nie powinienem tak wypytywać.
- Nie
szkodzi.
Szatyn
odwrócił się poważniejąc. Potem wróciliśmy do pracy.
*OCZAMI HYUN
WOO*
Zbliżała się
19:00, a ja siedziałem na kanapie patrząc się gdzieś przed siebie nieobecnym
wzrokiem.
- No nieźle
się tu urządziłeś. - Powiedział Ji Hwan wychodząc z kuchni.
Zabrałem go
w końcu do mojego mieszkania pod nieobecność Min Ji. Skoro ona mogła
przyprowadzać koleżankę to ja mogłem kolegę. Jednak prawie nie czułem obecności
Ji Hwana, który wszędzie zaglądał. Myślałem ciągle o Min Ji.
- Co sie z
tobą dzieje ?- Zapytał, siadając obok mnie.
Nie
odezwałem się. Nie dlatego, że nie chciałem z nim rozmawiać, ale dlatego, że
chyba sam nie wiedziałem co mi dolega. Czułem pustkę.
- Źle sie
czujesz ? Może nie idź dzisiaj z nami do klubu... - Powiedział niskim głosem.
- Sam nie wiem co czuje. - Mówiłem wzdychając.
- Czym się
martwisz ?
- Nie wiem,
ale ciągle myślę o niej.
- Hm ? O kim
?
- Min Ji...
- Coś sie
jej stało ? Przed chwilą przecież do niej dzwoniłeś.
- Ostatnio
myślę tylko o niej, kiedy jem, pije, kładę sie spać, idę na uczelnie, prawie
bez przerwy.
- Mówiłem,
że przez nią się zmieniłeś. - Sam zaczął wzdychać.
- Ale ona by
mnie nie chciała...
- Wiesz
dlaczego cie to boli ? - Powiedział głośno.
- Hm ? -
Mruknąłem kierując na niego wzrok.
- Po prostu
poczułeś wyzwanie. Wiesz, że nie możesz jej mieć, więc jest to dla ciebie jak
wyzwanie. - Mówił z przekonaniem w głosie. - Najwyraźniej jesteś typem faceta,
który lubi niedostępne dziewczyny.
- Tak
sądzisz ? - Zapytałem żywiej.
Rzeczywiście
mógł mieć racje. Jego słowa były dla mnie jak dobra nowina. Może jednak udałoby
mi się z tego wyleczyć. Może to po prostu jest przejściowe uczucie, zwykłe
zauroczenie, które po pewnym czasie minie.
- Masz
racje. - Potwierdziłem i pokiwałem głową.
- Słuchaj,
na studiach mam koleżankę, piękna dziewczyna. Jak chcesz to ją zaproszę dzisiaj
do klubu, poznalibyście się, wtedy byś od razu zmienił nastawienie.
Chwile
pomyślałem mając wątpliwości, ale za razem Ji Hwan mówił tak przekonywująco, że
łykałem to co wtedy radził.
Mój humor
diametralnie sie zmienił. Rzeczywiście tego wieczora poszliśmy do klubu, a ja
sie czułem jak nowo narodzony. Od razu poszliśmy do baru, gdzie czekał na nas
Sung Ho. Chwile pozmawialiśmy i przy okazji zamówiliśmy sobie jakieś mocne
drinki na rozluźnienie. Nie potrzebowaliśmy długo czasu, aby zacząć sie śmiać i
żartować z byle czego.
Byłem w
trakcie rozmowy z Sung Ho, gdy nagle do naszej trójki zbliżyła się wysoka i
chuda szatynka, której lokowane włosy sięgały do łokci. Miała lekko lalkową
urodę, ale wydawała się naprawdę ładna. Nosiła na sobie jakąś czarną sukienkę i
była w butach na obcasach. Zmierzyłem ją dokładnie wzrokiem i chyba nie ja
jedyny.
- To jest Im
Da In, moja dobra znajoma. - Przedstawił nam Ji Hwan.
Sung Ho i ja
patrzyliśmy na nią bardzo uważnie. Była naprawdę atrakcyjna, ale za razem nie
czułem nic, co by mnie jakoś bardziej do niej przyciągało. Już po kilku
sekundach przysiadła się do nas przy barze. Zamówiłem jej drinka, tak jakbym
się chciał wybić z towarzystwa. Dziewczyna nie protestowała. Szybko zauważyłem,
że Ji Hwan chce gdzieś zabrać Sung Ho. Domyśliłem się, że stara się zrobić
wszystko, żebym został sam z Da In. Kiedy już nie było przy mnie kumpli
poczułem się nieswojo. Zawsze gdy byłem sam na sam z dziewczyną, czułem się
pewny, ale teraz było inaczej. Nie wiedziałem co się ze mną stało. Miałem nogi
jak z waty. Zaczęło mi się nie podobać, że zostałem z nią sam.
- To ty
jesteś Hyun Woo... Ji Hwan dużo mi o tobie wspominał. - Mówiła, ciągle sie
uśmiechając w moją stronę.
Odwzajemniłem
uśmiech tyle, że mój był sztuczny. W dodatku nic nie odpowiedziałem.
- Jesteś
naprawdę przystojny, twoja dziewczyna musi mieć szczęście.
Po tych
słowach pomyślałem o Min Ji. Nie byłem z nią w związku, a naszą relacje można
było nazwać najwyżej przyjaźnią, lecz czułem się jakbym ją zdradzał.
- Heh, Ji
Hwan nie wspominał, że nie mam dziewczyny ? - Zapytałem, uśmiechając się
nerwowo.
Szatynka już
nic nie odpowiadała, dopijając swojego drinka.
Podrapałem
się po głowie i pomyślałem, że nie mogę być takim mięczakiem, więc wstałem z
miejsca.
- Pójdziemy
się przejść ? - Zapytałem wskazując kciukiem w stronę wyjścia.
Dziewczyna w
pierwszych sekundach wydawała się być nie pewna, ale po krótkim czasie pokiwała
głową.
Niedługo po
tym już byliśmy na ulicy, spacerowałem z nią powoli patrząc przed siebie. Na
początku nie odzywaliśmy się, ale znowu sobie przypomniałem, że nie mogę się
wstydzić, więc zacząłem kombinować jak zgadać.
Po pewnym
czasie stanęliśmy przy barierkach naprzeciwko rzeki Han. Dziewczyna zaczęła
trochę narzekać, że już ją nogi bolą, więc poczułem się głupio, że ją zabrałem
na spacer. Nagle przypomniało mi się jak kiedyś spacerowałem obok rzeki Han z
Min Ji. Było wtedy naprawdę miło, ale już po chwili ocknąłem się i żeby o niej
nie myśleć spojrzałem na Da In, która się lekko trzęsła. Pocierała dłońmi o
ramiona. Wyraźnie było widać, że jej płaszcz nie wystarcza. Była wiosna, lecz
wiatr nie raz dawał o sobie znać. Szybko ściągnąłem z siebie kurtkę i okryłem
nią ramiona kobiety. Spojrzała na mnie i ciepło się uśmiechnęła, tak jakby
chciała dać znać, że już jest w porządku.
- Jesteś
naprawdę miły, trochę małomówny, ale miły. - Powiedziała swoim delikatnym
głosikiem.
Po raz
kolejny dziwnie sie poczułem. Jeszcze nigdy przy pierwszym spotkaniu, żadna
dziewczyna nie była taka szczera. Ciągle mi schlebiała, ale to może po prostu
był mój urok osobisty, który na nią w jakiś sposób działał. Ewentualnie to był
jej sposób na podryw.
- Może
chcesz usiąść ? - Zapytałem.
Dziewczyna
kiwnęła głową i już po kilku minutach znaleźliśmy się w pobliżu jakiejś ławki.
Usiadłem obok niej i patrzyłem jak zdejmuje swoje buty. Bałem się, że będzie
mnie obwiniać, że przeze mnie poobcierała nogi.
- Dalej boli
? - Zadałem pytanie, zmartwiony.
- Nie, już
przechodzi. - Odpowiedziała dalej uśmiechnięta. - To moja głupota, że założyłam
nowe buty...
Spuściłem
wzrok w dół i chwile patrzyłem na ziemie, gdy nagle poczułem jej dłoń na swoim
ramieniu. Podniosłem głowę i ujrzałem jej minę, która wydawała się być dość
radosna. Po chwili zaczęła zbliżać swoją twarz do mojej. Początkowo uwolniła
się we mnie jakaś blokada. Wpatrywałem się w nią z szokowaną miną. Zmarszczyłem
brwi i uciekałem wzrokiem na boki, ale po chwili odsunąłem się udając, że nie
wiem o co chodzi.
- No to może
wróćmy do klubu, potańczyłbym. - Mówiłem nerwowo się śmiejąc.
- Nie chce
tańczyć. - Pokręciła głową i znowu się zbliżyła.
- No to może...
chcesz kolejnego drinka ? - Wymyślałem coś na szybko.
- Jest zimno...
Byłem zaskoczony
jej śmiałością, gdy zbliżyła się na tyle, że jej głowa wylądowała na moim
ramieniu. Przytuliła się do mnie jakbym był jej chłopakiem. Trzymałem ręce z
dala, ale ostatecznie położyłem dłonie na jej plecach, delikatnie nimi jeżdżąc.
Cicho westchnąłem patrząc przed siebie.
- Nie lubisz
mnie ? - Zapytała ze smutkiem w głosie.
Zwyczajnie
powinienem wtedy odpowiedzieć "Nie, coś ty", ale miałem potrzebę
powiedzieć coś naprawdę szczerze.
- Da In. -
Powiedziałem smutnym głosem, odsuwając ją od siebie. - To nie tak, że cie nie lubię...
Kiedy
zacząłem mówić, szatynka od razu zaczęła mi się uważniej przyglądać.
- Jesteś
naprawdę atrakcyjna, ale ja prawie cię nie znam. Wybacz, ale chyba lubię kogoś
innego. Tak naprawdę zabrałem cię tu, żeby przestać myśleć o tej osobie, bo nie
mogę jej mieć. Przepraszam, przykro mi.
Spodziewałem
się, że Da In zrobi mi awanturę, zacznie okładać pięściami, albo zmierzy zimnym
wzrokiem za to, że jej coś takiego powiedziałem. A nawet być może oskarży mnie,
że kłamie tylko dlatego, żeby nie powiedzieć jej wprost, że nie jest w moim
typie. Lecz jej odpowiedź była inna...
- Jesteś
naprawdę słodki. - W jej głosie usłyszałem ciut współczucia.
Patrzyła na
mnie czułym wzrokiem, jak na jakiegoś zagubionego szczeniaka. Czułem się jak
kretyn, mięczak, ale ona najwyraźniej inaczej mnie spostrzegała.
- Po raz
pierwszy spotykam faceta, który naprawdę kogoś lubi. Zawsze moi chłopacy
zostawiali mnie i od razu szli do innych dziewczyn. Naprawdę miło, że
powiedziałeś to szczerze.
Nie
odzywałem się, sam byłem w szoku przez całą sytuacje. Patrzyłem na nią z lekko
uchylonymi ustami.
-
Odprowadzisz mnie do taksówki ? - Zapytała przyjaźnie.
Pokiwałem tylko
głową. Dziewczyna zadzwoniła po transport i już po kilku minutach, na ulicy
była taksówka. Wsiadła do niej, oddała mi kurtkę i dalej na mnie przyjaźnie
patrzyła.
- Mam nadzieję,
że jeszcze kiedyś cię spotkam. - Mówiła.
- Też mam
taką nadzieje. - Odpowiedziałem radośnie, zamykając jej drzwi.
Gdy pojazd
odjechał poczułem zimno. Nie wiedziałem co z sobą zrobić. Nie chciałem wracać
do domu, ponieważ tam pewnie bym zobaczył Min Ji, więc wróciłem do klubu. Nie
spotkałem tam ani Ji Hwana, ani Sung Ho, ale kupiłem sobie tyle wódki ile
zmieściło mi się w dłoniach. Szybko znalazłem się gdzieś za budynkiem klubu,
siedząc na ziemi i popijając trunek. Wtedy już byłem kompletnym, skończonym idiotą.
Płakałem i mruczałem pod nosem. Mój obraz był żałosny, z czego zdawałem sobie
sprawę.
- Dlaczego
muszę lubić Min Ji ?! Czemu ją ?! Przecież ona mnie nie chce ! Nawet gdyby
wolała mężczyzn to by nie chciała takiego nieudacznika ! - Mamrotałem prawie
wręcz krzycząc.
W moich
oczach były łzy, które od czasu do czasu spływały po policzkach.
Siedziałem
tak długi czas, gdy nagle znalazł mnie Sung Ho, którego ledwo rozpoznałem przez
to, że byłem pijany.
- Co ty tu
robisz ?! - Chłopak prawie krzyknął, widząc w jakim jestem stanie.
Kucnął przy
mnie z niedowierzaniem, patrząc na moją zapłakaną buzie.
- Bracie,
powiedz, dlaczego nie możemy mieć ludzi, których kochamy ? To jakaś zemsta za
to jaki byłem wcześniej ? - Mówiłem popijając wódkę.
- Użalasz
się nad sobą jak jakaś panienka. - Rzekł Sung Ho zachrypniętym głosem.
- Wiem. Coś
sie ze mną dzieje... czy to piekło ? - Zapytałem patrząc na jego twarz, łapiąc
go gwałtownie i mocno za ramie.
- Ja bym to
nazwał "miłość", ale ty nazywaj to jak chcesz. - Zaśmiał się.
Spuściłem
głowę w dół zaciskając zęby i oczy. Moje miny naprawdę nie były atrakcyjne, ale
nie potrafiłem opanować płaczu. Sung Ho w jednej chwili objął mnie ramieniem.
- Staruszku.
- Powiedział chłopak mocno przyciskając moją głowę do jego ramienia.
Siedzieliśmy
tak przez długi czas, nie przeszkadzało mi nawet lekkie zimno, ale cieszyłem
się, że mam przy sobie przyjaciela. Nawet nic nie mówił, lecz jego obecność
sprawiała, że nie było już tak najgorzej. W sumie lepiej, że znalazłam mnie on,
a nie Ji Hwan, który nie znał sie na pocieszaniu. Nie wiem czemu tak wtedy
reagowałem. Może po prostu bałem się tego co sam czuje.
Sung Ho
zostawił mnie na chwile, żeby znaleźć Ji Hwana i mu powiedzieć, że mnie zabiera
do domu, w dodatku chciał pożyczyć pieniądze na taksówkę. W tym czasie gdy go
nie było, wybrałem w komórce numer do Min Ji i zadzwoniłem. Ludzie po pijaku
robią naprawdę dziwne rzeczy.
- Co znowu ?
- Usłyszałem jej zmęczony głos.
- Wiesz co,
nie wiedziałem, że taka jesteś... - Mówiłem ciągnąc nosem.
- Jaka ?
Hyun Woo... coś sie stało ?
- Jak Sung
Ho odprowadzi mnie do domu, to na ciebie na krzyczy, bo jesteś nie dobra.
Rozłączyłem
się i położyłem na ziemni. Mało mnie obchodziło co Min Ji sobie pomyśli,
chciałem już tylko zasnąć oraz odpocząć od wszystkiego.
*Oczami MIN
JI*
Mijała już
godzina odkąd Hyun Woo do mnie zadzwonił. Martwiłam się, ale wolałam nie ruszać
się z domu. Chłopak wspomniał, że jakiś Sung Ho go sprowadzi do domu, więc
czekałam. Było już późno, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, jak najszybciej
pobiegłam i otworzyłam je. Przede mną stał jakiś nie wysoki szatyn trzymający
na swoim ramieniu Hyun Woo. Już na pierwszy rzut oka zobaczyłam, że brunet jest
pijany do nieprzytomności. Ten chłopak i ja zanieśliśmy go na kanapę. Było
ciężko, ale przynajmniej miałam pomoc.
- To nie
pierwszy raz kiedy widzę go pijanego. - Mówiłam okrywając Hyun Woo kocem.
- Tym razem
to była poważniejsza sprawa. - Powiedział wpatrując się w swojego przyjaciela
czułym wzrokiem.
- Jak to ?
Coś sie stało ? - Wypytywałam.
- Myślę, że
najlepiej będzie jak porozmawiacie rano. - Sung Ho uśmiechnął się.
Oczywiście
podziękowałam mu, że przyniósł do mieszkania mojego współlokatora i gdy już
sobie poszedł, od razu poszłam spać. Byłam wyczerpana.
Wstałam dość wcześniej, ale to przez to, że
już nie mogłam spać. Na dworze świtało. Popijałam jakiś sok w kuchni, gdy nagle
zauważyłam, że Hyun Woo też powoli się przebudza.
- I jak sie czujesz
? - Zapytałam, siadając przy nim na kanapie, podając szklankę wody.
- Głowa mnie
boli. - Wstał i wziął ode mnie szklankę.
Poczekałam
aż wszystko wypije i mówiłam dalej...
-
Zadzwoniłeś do mnie w nocy i gadałeś, że jestem dla ciebie nie dobra. O co ci
chodziło ?
Hyun Woo
dziwnie zareagował. Jego mina mówiła sama za siebie, że nie wie jak sie
odezwać.
-
Wiesz...ludzie robią dziwne rzeczy gdy są pijani. - Odpowiedział i się
uśmiechnął.
Pomyślałam,
że rzeczywiście mógł coś nie umyślnie powiedzieć, a tym bardziej skoro przez
alkohol nie kontrolował do końca tego co robi. Postanowiłam go już nie
wypytywać, a on sam nie był chętny do rozmowy, więc zaczęłam się szykować na
uczelnie.
Świetny rozdział zresztą jak wszystkie inne ;D pod koniec już myślałam że Hyun Woo jej powie co do niej czuje.. Ale się wykręcił :) Już niemoge się doczekać 10 rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle fantastic. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że będą ze sobą chodzić *-*.
OdpowiedzUsuń~Fanka wszystkiego, co azjatyckie.
Ciekawy rozdział ^-^ z resztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny *-*
Już niemoge sie doczekać ;D a mogłabym wiedzieć o której godzinie dałabyś 10 rozdział? ^^
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie po 12:00 już będzie...
Usuń